Imię
Xytherian. Mówi Ci to coś? Nie? To dobrze. Tak właśnie miało być. Nikt nie powinien znać jego prawdziwego, pierwotnego miana, nawet on sam. Dlatego zapomniał. Zapomniał i przybrał inne. Tak już zostało do dziś, obnosi się właśnie tym imieniem.
Nazwisko
Soudwave. Xytherian Soudvawe. Brzmi niezwykle, nieprawdaż? Z takim nazwiskiem z pewnością jeszcze się nie zetknąłeś. Po prawdzie, rzadko podpisuje się również nim - po prostu figuruje zaraz za jego imieniem, jako zbędny dodatek. Ale jest. Niezwykłe. Inne. Tworzące jakąś wspólną całość, nadające mu osobowości.
Wiek
Dorosły. Po prostu. To powinno Ci wystarczyć, bo nikomu, a już szczególnie nieznajomym, nie podaje swego dokładnego wieku twierdząc, że to przecież "Tylko liczby.". Zatem nie dopytuj, nie dociekaj. Może kiedyś Ci powie.
Płeć
Żartujesz sobie?! jakoby nie był prawdziwym samcem, to mnie kaktus na dłoni wyrośnie! I to taki pustynny, ty niedowiarku. I nie waż się zaglądać tu i ówdzie, masz całkowitą gwarancję że to basior. I nie waż się nigdy zaprzeczać bądź wątpić, gdyż kły ma ON na prawdę bardzo ostre...
Magia
W głównej mierze włada magią powietrza, choć za młody opanowywał wiele taktyk. Ta jednak najbardziej zapadła mu w głowie, i wykorzystuje tylko tą. No, ma też swoją słodko - gorzką tajemnicę, ale cii - nikomu o tym ani słowa!
Stanowisko
Po pierwsze i najważniejsze - wojownik. W tym jest na prawdę dobry, to chciał robić całe życie, już jako szczeniak. Treningi, szkolenia, wie o tym wszystko. A co za tym idzie, mógłby również przygotowywać szczenięta do tegoż zawodu. A oprócz tego? Medyk. Matka dawniej uczyła go tej specjalizacji, zna się na tym jak mało kto, choć niezbyt kręci go grzebanie się przy chorych. A nie jest on miłym lekarzem po studiach z pediatrii, oj nie...
Hierarchia
Chwilowo brak, bo i tak żadnego nie dostanie. Z powodu braku zaufania względem jego osoby, hmph. A oprócz tego jest leniwy jeśli chodzi o sprawowanie władzy, a posiadanie wyższej pozycji stadnej z tym właśnie obowiązkiem się wiąże. Zatem po prostu nic. Pozostanie sobie wesołą szarą myszką. Albo raczej szczurem....
Partnerka
Ha, dobre sobie, śmieszny żart! Żadna by z nim nie wytrzymała długo, nawet, gdyby byłby już nieco zdeterminowany co do związku. Ale tak jeszcze nigdy nie było. Oprócz tego jednego razu, ale to nie ważne. Nie ma czasu ani chęci na wiązanie się w pary, o. I przy tym zostańmy.
Potomstwo
Skoro nie ma partnerki, której mówiłby codziennie "Oh, ależ jesteś piękna!", dwukropek gwizdka trzy wykrzykniki, to na dzieciaki też nie ma szans. Poza tym, on nie poradzi sobie w roli ojca. Nie jest odpowiedzialny, i nie ma umiejętności obchodzenia się z młodymi. Więc - przepraszamy, abonament czasowo (na zawsze) niedostępny.
Charakter
Jest typem samotnika. Snuje się jak cień po okolicy, oczywiście, nieznanej i cudzej, bo jak opis wskazuje, nie należy do żadnej watahy. SAMOTNY SAMOTNIK. Jest raczej mało rozmowny, a jesli już raczy się odezwać, to ciężko złapać z nim wspólny język, jakiś kontakt. Zaprzyjaźnienie się czy chociaż zakolegowanie graniczy z cudem. Jest uczulony na osoby aroganckie, których z całego serca nienawidzi. Gdyby mógł, pozbyłby się ich, gdyby tylko miał okazję.
Na ogół nie jest agresywny, bo szkoda jego czasu na jakiś rozbłeblanych półgłówków, ale walki sobie nie odpuści. Bywa że i on atakuje pierwszy kiedy ktoś działa mu na nerwy, lub jest nie w sosie. Jednak takie sytuacje są doprawdy rzadkie, i zdarzają się sporadycznie, jeśli w ogóle. Nie lubi tłumu, w których czuje się niezręcznie, ale nigdy tego nie pokazuje. Ma tak zwaną "Kamienną twarz". Emocje nie ulatują z niego prawie wcale, a jeśli już, to tylko złość. Uśmiechu u niego nie zobaczysz, chyba ze jesteś z gatunku debila i masz jakąś wpadkę - wtedy możesz usłyszeć nawet jego cichy śmiech. Czy jest wredny? Większość uważa że tak, bo to prawda. Działa większości społeczeństwa na nerwy, już samą swoją obecnością. Jest bezczelny i odpychajacy, ma zdanie innych głęboko w.... no. Sami wiecie. Ale jak każdy, ma też i drugie dno, gdzie kryje się wierny i przyajcielski wilk, który jest w stanie poświęcić się dla rodziny, przyajciół i stada. Tylko pytanie, jak to odkryć? Będzie ciężko.
Na ogół nie jest agresywny, bo szkoda jego czasu na jakiś rozbłeblanych półgłówków, ale walki sobie nie odpuści. Bywa że i on atakuje pierwszy kiedy ktoś działa mu na nerwy, lub jest nie w sosie. Jednak takie sytuacje są doprawdy rzadkie, i zdarzają się sporadycznie, jeśli w ogóle. Nie lubi tłumu, w których czuje się niezręcznie, ale nigdy tego nie pokazuje. Ma tak zwaną "Kamienną twarz". Emocje nie ulatują z niego prawie wcale, a jeśli już, to tylko złość. Uśmiechu u niego nie zobaczysz, chyba ze jesteś z gatunku debila i masz jakąś wpadkę - wtedy możesz usłyszeć nawet jego cichy śmiech. Czy jest wredny? Większość uważa że tak, bo to prawda. Działa większości społeczeństwa na nerwy, już samą swoją obecnością. Jest bezczelny i odpychajacy, ma zdanie innych głęboko w.... no. Sami wiecie. Ale jak każdy, ma też i drugie dno, gdzie kryje się wierny i przyajcielski wilk, który jest w stanie poświęcić się dla rodziny, przyajciół i stada. Tylko pytanie, jak to odkryć? Będzie ciężko.
Bardzo ciężko.
Historia
Jest długa i bardzo nudna, bo pełna zwrotów akcji, pościgów, wybuchów i strzałów. Nie, ona po prostu nie nadaje się do opowiedzenia pierwszemu lepszemu z brzegu. Ba, nawet on sam jej już dobrze nie pamięta, całą przeszłość postanowił wyrzucić do śmietnika. Jego dziejów nawet siłą z niego nie wyciągniesz, nawet nie próbuj.
Ekwipunek
Kilka całkiem bezużytecznych dupereli, które nie są mu do szczęścia potrzebne. Nosi je w podręcznej torbie, prawdopodobnie wykonanej ze zwierzęcych skór, i nikomu nie pokazuje. Skoro takie nieważne, do po co je ukrywa? A kij go wie.
*Podeszła powoli do nieznajomego, bowiem rzadko zdarzało się by od razu umiała zaprzyjaźnić sie z kimś kogo nie zna... Ale jak się zaprzyjaźnić z kimś, skoro wszyscy są dla niej na początku nie znani? Tego sama nie wie...Chociaż z opowieści swojej zmarłej matki parę osób ze stada dobrze ,,poznała,, . *
OdpowiedzUsuń-Witaj w watasze Stipant Veritatis...Jestem Nera-powiedziała cicho, po czym zobaczyła w odpowiedzi tylko skinienie głowy i szeptem wypowiedziane słowa- Xytherian. ,,Samotnik...Tak jak ja...,,-pomyślała i usiadła parę łap dalej, by mu nie przeszkadzać.
//Tylko wiesz. Ja wcale nie napisałam, że on i skinął głową. Więc nie rozumiem, skąd to wzięłaś... No ale dobrze. Niech Ci będzie ;)//
UsuńBasior spojrzał na waderę obojętnie, po czym uniósł jedną brew do góry jak to zwykł robić przy spotkaniach z nieznajomymi - Hmph. Cześć. - Mruknął łypiąc na nią okiem. Nie odczuwał ni krzty skrępowania. - Xytherian jestem. - Dodał nieco ciszej, choć niemniej pewnie. - Bez żadnych zdrobnień ani ksywek. - Na tę wypowiedź położył większą wagę, podkreślając każde słowo. Nienawidził, gdy ktoś skracał jego imię. Albo mówisz Xytherian, albo w ogóle.
//Ale wiesz - następnym razem już nie pisz za cudzą postać :3//
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIdąc skrajem lasu, zauważyła Nerę i nowego przybysza. Ostrożnie podeszła do niego od tyłu i schyliła się, by powąchać końcówkę ogona. Wierzyła, że jest niewidoczna dla jego oczu.
OdpowiedzUsuń~Avyam
On zaś strzygł uszyma, będąc wyczulonym na każdy, choć najmniejszy dźwięk, każdy bodziec. Zatem nie mógł nie wyczuć zbliżającej się doń osobniczki, która widocznie myślała, ze pozostaje niezauważona. Machnął więc ogonem, zapewne łaskocząc ją tym po nosie, po czym odwrócił się, spoglądając na nią uważnie. - Ooo, a kogo my tu mamy? - Zapytał dość szorstkim tonem, unosząc łuk brwiowy do góry. - Wiesz, że się wilka nie zachodzi od tyłu? - Mruknął nieco nerwowy. Niezbyt przepadał za szczeniakami. Toć to się pod łapami plącze, lata to tu, to tam, wszędzie TEGO pełno. Same tylko problemy, zero pożytku.
UsuńBiała widząc jak ktoś do niej podchodzi przekręciła nieznacznie łeb na bok przyglądając się basiorowi. - Witaj. - na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech.- MIło Cię poznać Xytherian. - jej głos jak zwykle był tak cichy, że ledwo ją było słychać. - Ja jestem Sasha... i jestem tu... od dawna... - zaśmiała się i zastrzygła wielkim, brązowym uchem.
OdpowiedzUsuńPrzyglądała się zaciekawiona basiorowi w masce. – Jestem pół wilkiem. – zaśmiała się cicho słysząc jego pytanie. – Rozumiem… w połowie jestem lisem, racja. – przytaknęła, nie przeszkadzało jej to, że samiec był dość niedelikatny. –To że jestem mała nie znaczy że jestem gorsza. – dodała jeszcze po chwili ciszy, po czym owinęła chude łapy puszystym ogonem do którego przyczepiony był jak zwykle lampion i jarzył się nikłym światłem. - A ty po co nosisz tą maskę? - zapytała niespodziewanie.
OdpowiedzUsuń| Sash. |