Przydomek: Tych również było wiele. Tak wiele, że nie sposób ich wszystkich spamiętać... Iloma to sposobami się do niej zwracano! Przez ostatnie lata najbardziej adekwatnym byłoby Alone - bowiem jest sama. Tak, JEST. Mimo, że wataha stała się jej rodziną i przyjaciółmi, nadal czegoś jej brakuje.
A może kogoś?
Wiek: Kobiet się o wiek nie pyta, jak to mawiają. Jednak różnie ma się ta zasada do rzeczywistości... Mówi ona, że dźwiga brzemię życia na karku już pięć lat, choć kto wie, jak to się ima do prawdy. W końcu tyle już tajemnic skrywa...
Płeć: Raczysz żartować! Widać po niej doskonale, przecie to samica pełną parą, i nie należałoby w to nigdy wątpić. Bo choć nie należy do person nerwowych, to jednak podważanie tej informacji może się dla ciebie skończyć dość... nieprzyjemnie.
Partner: Kiedyś... Dość dawno temu był ktoś taki. Ale nigdy w życiu nie pomyliła się bardziej, tworząc z nim związek. Było wiele powodów dlaczego... Uwierz, że na prawdę wolisz nie wiedzieć jakich. Ustalmy jednak między sobą, że NIGDY nikogo nie kochała. Tak mówi. Wstydzi się? Kto wie...
Potomstwo: Wstępne źródła mówią, że brak. Jednak wiadomo - nigdy nikomu zbyt wiele o sobie nie mówiła, tajemnic skrywa wiele, więc może ukrywa coś jeszcze? Przy niej spodziewać można się wszystkiego, dosłownie wszystkiego. Choć, dość nieprawdopodobnym zdaje się, żeby mogła mieć dzieci. Właściwie wręcz niemożliwym!
Rodzina: Czyli o powiązaniach słów kilka... O jej rodzinie wiadomo jak na razie tylko tyle, że ma siostrę Sunev - a poza tym dzieje jej przodków i ogółem gromada powiązanych genów pozostaje jedną, wielką tajemnicą, i raczej wątpliwym pozostaje, coby się prędko ów tajemnica "rozwiązała".
Hierarchia: Znana od samego początku jako alfa - w końcu to ona założyła Stipant Veritatis, choć nie zawsze była obecna, nie zawsze gotowa na każde wezwanie. Czasami znikała, jednak wracała zawsze, do domu, do rodziny, żywiąc równocześnie nadzieję, że nikt nie chowa urazy. Wielmożna przywódczyni, choć czy ten tytuł na prawdę jej się należy...?
Moce/Umiejętności: Magia której używa, to ogień. Opanowała niemal do perfekcji kontrolę nad tym nieprzewidywalnym żywiołem. To, co potrafi z jego pomocą, jest wręcz niesamowite... Nawet wówczas, gdy cała stanie w płomieniach, ogień nic jej nie robi. Potrafi tworzyć z niego fantazyjne kształty, podpalać dany przedmiot i go gasić... Może również przywołać feniksa bądź smoka, zależy od aury jaką posiada. Właśnie, aura. Przez pewien okres czasu jest całkowicie "wyprana" ze swoich umiejętności - nie potrafi wytworzyć ni iskry. Cykle te przychodzą niespodziewanie, i nigdy nie wiadomo, czy danego dnia będzie mogła używać mocy, czy też nie.
Lubi: Chwile samotności, kiedy może przemyśleć różne sprawy, odpowiedzieć sobie na pytania, zastanowić się, co robić dalej. Zwykle siada wtedy gdzieś na skale, z dala od innych. Często wymyka się nocami do lasu, klucząc wśród drzew - spacery przy świetle księżyca działają na nią uspokajająco. Bywa jednak, że dla ukojenia nerwów musi się wyszaleć - wtedy mknie jak błyskawica, tak, że nikt nie może jej dogonić. Bywa zmienna, prawda? Oprócz tego lubi... śpiewać. Tak, śpiewać. W chwilach smutku nuci pod nosem pieśni, najczęściej wojenne, znane jej z rodzinnych stron. Jednak nikt o tym nie wie - może to i lepiej?
Nie lubi: Natrętów. I nie chodzi tu wcale o owady (Chociaż właściwie to jednak tak) a o upierdliwe wilki, które zawracają ci zadek. Ciekawość różni się od upierdliwości, chociaż różnica między tym jest dość cienka. Plus oczywiście dodać należy, ze osobniki, które uważają się za lepsze, nie są dla niej dobrym materiałem na znajomego. Emocje tłumi jednak w sobie, więc na ogół tego po niej nie widać.
Charakter: Jest skryta w sobie. Nikomu nie zdradza szczegółów o swoim życiu, przeszłości, rodzinie. Właściwie to niewiele o niej wiadomo. Dość milcząca z niej persona, ale kiedy trzeba, potrafi się wypowiedzieć. Bywa trochę nieśmiała, ale nie przesadnie - bywa, że na kogoś nagle naskoczy i wybucha natłokiem emocji i myśli, które tłumiła w sobie. Wówczas wypływa z niej istny potok słów. Oj tak, potrafi komuś wygarnąć, ale tylko, kiedy ktoś na prawdę zajdzie jej za skórę. Nie jest nerwowa, bo tego o niej powiedzieć nie można. Zawsze stara się najpierw załatwić wszystko pokojowo, bo dobroci. Nie podejmuje pochopnych wniosków, nie ocenia książki po okładce, ale żeby komuś na prawdę zaufać, potrzebuje czasu. Mimo tych wszystkich cech, które kolidują z następną, ma zdolności przywódcze, Potrafi dowodzić, bo bez tego nie byłaby alfą. Zawsze podnosi wszystkich na duchu, dając im nadzieję, nawet gdy jej samej jest jej brak. Kieruje się dobrem innych, często zapominając o swoim własnym. Na ogół stara się być miła, choć nie zawsze jej to wychodzi. Po prostu jest dość nieufna. I może tego po niej nie widać, ale jest typem marzycielki. Śni o lepszym jutrze, przyszłości, choć optymistka z niej nijaka. Bardziej podchodzi pod realistkę.
Historia: Wersji było wiele - że uciekła, że została wygnana, że odeszła własnej woli... Niezliczona ilość nieprawdziwych, wymyślonych historyjek, który wymyślała dla zbycia ciekawskich. Żadna z nich nie jest prawdziwa, czego dowodzi to, że zawsze mówiła iż jest jedynaczką (W co wszyscy omylnie wierzyli), a tak na prawdę posiada siostrę. I w co tu teraz wierzyć? W nic. Bo żadna wersja nie ma w sobie ni krzty prawdy. Wątpliwe, że kiedykolwiek opowie ci tą prawdziwą. Po prostu się jej wstydzi. Udaje, że nie pamięta tego wszystkiego. Pomału sama zaczyna wierzyć w swoje własne kłamstwa...
Dodatkowo: Jest ślepa na lewe oko, co z resztą widać, bowiem jest ono całkiem białe. Nie widać śladów żadnych szram czy zadrapać, brak oznak, że to blizna po walce. Przez to ma czasem zaburzenia równowagi i orientacji, i czasami w coś... rypnie. Najczęściej czołem.
Na klatce piersiowej ma bliznę, najprawdopodobniej po kuli bądź innym przedmiocie tego typu. Czasem stara rana odzywa się, i Venus nagle słabnie, bądź (W skrajnych przypadkach) traci przytomność. Czymkolwiek dostała, to coś nadal tam siedzi.
Niektórzy myślą, ze jest wariatką, bo przy pełni księżyca prowadzi "rozmowę" choć tak na prawdę siedzi sama. Jakby zdawała komuś relację z ostatnich dni, żaliła się, prosiła o dobrą radę.
Łzy jak krew, z oczu spływają, żaden człowiek nie ma serca,
Aż wszystko w środku skręca, życie bywa jak morderca,
Tylko grad ciosów na twarz przebija się przez gardę,
I znów rozmyślasz nad tym, czy życie jest tego warte?
Plakaty marzeń w jednej chwili zostały zdarte,
Poznałeś życie, dziś nie polecisz dalej z fartem,
Bezsilnie kapią łzy z odcieniem czerwieni na ciele,
Tak mała krwawa łza, a wyraża tak wiele,
Odbicie w lustrze się śmieje życie przez palce Ci ucieka,
Innych niż ciemnych kolorów nie ma twoja paleta,
Gniew pompuje w żyłach krew, lecz brak sił by z tym walczyć
Masz jedno życie, musisz wstać, by wrócić na tarczy...
Po 1. To pytanie dręczy mnie, odkąd rzuciłam okiem na notkę. Kto to wszystko rysował?
OdpowiedzUsuńPo 2. Fajnie zrobione, jednak ja oczywiście jestem tak leniwa, że z początku pomyślałam "O mój boże..." ale z czasem robiło się coraz ciekawiej.
Po 3. Teraz przypomnij sobie notki wojenne z WŻ i porównaj je z twoją notką wojenną z SV. Różnica.
Po 4. Terra zrobię ci coś! Teraz pisze coraz dłuższe komentarze xD
Odp 1: Pierwsze zdjęcie rysowała Antecanis (Która nie ma już konta na DA); druga fotka jest autorstwa Damykuny (damykuna.deviantart.com); trzecia to dzieło yellwolf (yellwolf.deviantart.com); za dwie ostatnie są pracami SilverWolf7444(silverwolf7444.deviantart.com. Tatatada! :D
UsuńOdp 2: No to się cieszę, że się podobało :3
Odp 3: No faktycznie jakaś różnica może jest xp
Odp 4: Aha, ok, nie ogarniam xD
Huehuehuehue to mnie rozbawiłaś. "JAKAŚ" różnica? O silverwolf już wiem, bo sprawdziłam ;D
Usuń[ Spoko, rozumiem. Tylko gdybyś mogła się pośpieszyć z tym myśleniem, bo póki mam wenę to jest dobrze.. ale później to będzie katastrofa. ;/ ;p ]
OdpowiedzUsuńWadera siedziała na polanie, ciągle przeszywając spojrzeniem teren. Wzdrygała się, kiedy dosłyszała szelest listowia, które niechybnie pochodziło od czyiś kroków i uniosła łeb na postać wkraczającą na łąkę. Przyjrzała jej się uważnie, wpatrując bezwstydnie w oczy wadery i po chwili ukłoniła się, unosząc kąciki pyska w parodii uprzejmego uśmiechu. Ponownie skinęła głową na znak podziękowania za miłe słowa i zamiotła chwostem trawę.