Powędrowałam w stronę watahy SV...
Przynajmniej mam z czym wracać.-pomyślałam. Zdobyłam parę cennych informacji dla naszej watahy.Draco...- jego imię wciąż odbijało się echem w mojej głowie.
-Oh Nero ogarnij się! Nie czas na chwile rozpaczy!-szepnęłam do siebie.
Wkrótce zobaczyłam Venus, która stałą przed jaskinią wyraźnie nad czymś się zastanawiając.
-Venus! -krzyknęłam z daleka i szybko podbiegłam do niej.
-Nero, jak dobrze cię widzieć. Czemu tak długo cię nie było? Nic ci nie jest? Masz jakieś ważne informacje?
-Tak i to cenną.
-Hm?
-Chodzi o zasadzki...a raczej pułapki. Cała zachodnia strona Czarnego Lasu jest obsiana różnymi pułapkami. Są to przede wszystkim ukryte dziury z maksymalną głębokością. Na oko 300 metrów w dół...
-Skąd to wiesz? -zapytała patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.
-...Trzeba było jakoś je wypróbować...
-Ale to było bardzo głęboko. Jak się z tego wydostałaś?- na to pytanie uśmiechnęłam się i spoglądnęłam w niebo.
-Więc aby dojść do Ogrodu Róż, trzeba będzie minąć szerokim łukiem zachodnią stronę lasu. Inaczej większa ilość ,,piechoty,, zniknie...Muszę porozmawiać z Saphirą.
-Alpho...
-Tak?
-Gdzie jest Terra i Fire?
-Fire wróciła...Terra jeszcze nie.-spuściła głowę i poszła porozmawiać z Saphirą.
-Jeszcze...-powtórzyłam sobie w myślach.
Nie wiem czemu ale...znów postanowiłam pójść do lasu. Tym razem do Dark Rosses Garden. Chciałam po raz ostatni zobaczyć lśniące róże. Już nie długo będą pić krew z ziemi...To smutne miejsce. Ale moze właśnie takie miejsca są najpiękniejsze? Piękna samotność...
Samotność...samotność...samotność...-znowu smutna melodia echa rozległa się w mojej głowie, a z oczu pociekły łzy. Zawyłam głośno.
Zakazana miłość...Bywa i piękna i bolesna...Zakazana miłość...
Śpiewam o miłości niczym o czarnej róży...Która jest piękna, lecz kolce ma ostre.
Wbijają się w moje serce, tworząc rany nie do zniesienia...
-Draco...?-szepnęłam. Z zarośli wyszedł czarny wilk, jednak nie był to Draco.-Kim jesteś?-zapytałam. Był to wilk średniej wielkości . Oczy miał bladoniebieskie. Miał również dwa rogi, które zauważyłam dopiero po chwili. Wydawał się na spokojnego...A może po prostu był znudzony? Nie wiem...
-Jestem Conall, miło mi. -powiedział i podszedł do mnie.
-Jestem Nera...-przywitałam się nie pewnie. Nie miałam aż takiego zaufania do obcych.
-Co taka wilczyca robi w tak smutnym miejscu?
-Rozmyśla nad sensem istnienia. Skąd przybywasz?
-Z bardzo daleka. Jestem wędrownym wilkiem.
-Szukasz sojuszników?
-Sojuszników nigdy nie za mało.
-Szukasz szczególnej watahy?
-Słyszałem o pewnych dwóch watahach. Jedna to Stipant Veritatis, prawda?
-Tak...-przytaknęłam.-Chcesz do niej dołączyć?
-Rozmyślam nad tym.
-Jeśli tak, daj znać. -powiedziałam, a on ukłonił się lekko i odszedł. Gdy byłam już pewna, że wokół nikogo nie ma, a przynajmniej tak mi się wydawało, przemieniłam się w ,,Cristallo di Neve,,. Tak o to nazywała się moja owa przemiana. Skrzydła anioła, ślepia niebios. Położyłam się na czarnej polanie róż.
-Nera...-ktoś szeptał mi do ucha- Nera...-ktoś budził mnie ze snu samotności.
-Kim jesteś?...-zapytałam mając jeszcze zamazany obraz przed oczyma.
Nagle poczułam pocałunek na moich wilczych policzkach.
Draco...
-Kocham Cię i nie przestanę Cię kochać.
-Draco...-już chciałam zaprzeczyć, gdy nagle usłyszałam jakiś podejrzany szmer.
-Słyszysz?
-Ktoś tu jest! -szepnął -Szybko...kieruj się do Czarnego Lasu. Jakby co to nikomu nie mów że pochodzisz z Stipant Veritatis. Wymyśl sobie inne imię, a przemiana którą teraz masz jest twoim prawdziwym wyglądem.
-A co z tobą?
-O mnie się nie martw. -mrugnął.- Idź już.
Spojrzałam na niego i po cichu spróbowałam się przedostać do Czarnego Lasu, jednak coś, a raczej ktoś mi przeszkodził....
Ciąg dalszy nastąpi...
***
Nie ma to jak trzymanie innych w napięciu do samego końca ^^
Co się stanie z Nerą i Drackiem?
Kto i dlaczego przeszkodził Nerze?
O tym zadecyduje następna notka.
A teraz proszę o recenzję ;)
Miła notka. Dużo się w niej dzieje. Ktoś wreszcie zauważył, że nie ma Terry... A jeśli chodzi o czarny las... http://i44.tinypic.com/md3812.jpg Znalezione na mapie google xD
OdpowiedzUsuńFajna notka. Widzę, że parę wątków naraz... ale i tak wracasz do Draca. ;)
OdpowiedzUsuńI dzięki, że w opo wyst. zmianka o mnie, a za to Ci bardzo dziękuję. Tą notkę chya czytam z 3 raz... no i nie wiem, jak do końca ją skomentować. Nie, nie mówię, że notka jest zła. Po prostu nie przywykłam do takich scen i obrotu zdarzeń. A notka bardzo się mi podoba ;)
Heh, jestem ciekawa, kto to taki przeszkodził wam. Zdziwiłabym się, gdyby był to Nevis lub Virael, ale szczerze powiedziawszy, najbardziej to by mnie zdumiało, gdyby był to Dhatu (pewnie już zapomniany).
I fajnie, że w Twojej notce pojawił się Conall. Coś tam było wcześniej pisane w komentarzach, że nowym trudno się wybić, ale także tym "starym". Zdałoby się nad tym pomyśleć. Heh, masz jakiś pomysł? Mi nic nie przychodzi.
Czytając Twoją notkę, mam w głowie różne książki, a do tej póli nawet i dołączyły "Igrzyska śmierci". Nie wiem czemu... Tak jakoś.
Jak już wspominałam, jestem ciekawa,kto śmie przeszkadzać wam wspólne spotkania. (w sumie zakazane...)
"cicho wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?"
(nie no, a na dodatek "Dziady cz.II" się mi przypominają. Ok kończę, o Pam Młoteczek mnie atakuję xD)