Alternatywny tekst

17 kwi 2013

Tajemnica? Już nie.

Zaczęłam się pomału gubić w naszym notkach... Stanowczo ZA DUŻO wątków na jeden raz, na litość Boską, ludzie!
*~*~*~*~*~*
Plusy? Mamy wiosnę. Wreszcie. Minusy? Szykuje się wojna, a to nigdy nie wróży nic dobrego, jakby to nie było rzeczą oczywistą. Ba, może nawet wszystko zepsuć jeszcze bardziej, niż to zepsute było dotychczas!
Venus chwyciła się za głowę i otwarła oczy. Chwila... już ranek? Najwidoczniej noc szybko musiała tym razem zlecieć. Wadera westchnęła i opuściła nieco powieki, po czym wstała, następnie się rozciągając. Mlasnęła i zamrugała parę razy, ot, dla przebudzenia. W kilku susach była już na zewnątrz. Wzięła głęboki wdech wciągając świeże, wiosenne powietrze i westchnęła ciężko. Wiać, nie wiać? Walczyć, nie walczyć? Że też "alfowanie" musi być takie trudne...
- Witaj Vitani, witaj Sasha. - Kiwała po kolei łbem do każdego kogo mijała - Piękny dziś dzień, Terro. Tak trzymaj Santino. Salve Saphiro...
Jeszcze kilka razy wylewała z siebie potok słów, ale potem zniknęła gdzieś wśród drzew. Gdzie miała zamiar się udać? Na patrol, a gdzieżby indziej. Tym razem przyłożyła się do tego jednak ostro, i sprawdzała każdy centymetr powierzchni. Nuż miała wracać, kiedy została przez kogoś powalona na ziemię.
 - Bu. - Usłyszała tylko, ale nim zrobiła cokolwiek zrobić, napastnika już nie było.
Co do... - Pomyślała wstając.
 - Orientuj się! - Kolejny dźwięk otarł się o jej uszy, kolejny raz wylądowała na gruncie.
 - Cholera! - Zaklęła otrzepując się z błota. - Jak znajdę to normalnie...
 - Ukatrupisz?
 - Tak, uka...! Że jak?
 - Śmieszna jesteś. - Zadrwił głos który jakby dochodził zewsząd.
 - Proszę?
 Odpowiedzią był tylko donośny śmiech.
 - Wyłaź tchórzu... - Warknęła poirytowana.
 - Jestem. - Wtedy pysk wilka znalazł się tuż koło niej. Z wrażenia od odskoczyła. Co najdziwniejsze basior wisiał na...  gałęzi.
 - Przepraszam uprzejmie... Ale czemu ty jesteś na drzewie? - Zapytała oschle.
 - Ja? - Zastanowił się unosząc wzrok ku górze. - Jakie to dziwne z mojej strony... - Po czym ponownie spojrzał na nieźle już znerwicowaną Venus.
 - Dobra, nieważne. - Pomachała mu łapą przed pyskiem odganiając pytania które cisnęły jej się na wargi. - Po pierwsze; kim jesteś? O to spytać muszę.
Basior zastanowił się chwilę.
 - Wilkiem.
Alfa miała ochotę pacnąć się w czoło. Nim jednak zdążyła to zrobić...
 - A tak a propos... Dosyć marnie masz ukryte to wejście do jaskini. - Tutaj uśmiechnął się drwiąco i i zrzucił czarnej na łeb jeden ze zwoi. - Nie martw się. Nie czytałem. Studiuję inny rodzaj magii.
Jasna cholera! - Przeklęła w myślach zwijając na powrót papier.

Miała o coś zapytać, ale jego już nie było; po prostu zniknął.
*~*~*~*~*
Dobra. Mam ochotę strzelić sobie Face Palma, ale koniec końców coś napisać musiałam... A widząc że co poniektórzy robią z Dhatu starucha, w dodatku zupełnie melancholijnego, chce mi się śmiać.

2 komentarze:

  1. notka fajna ale szkoda ze tak rzadko piszesz
    Juz sobie wyobrażam wilka na gałęzi XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie to że dokładnie to co chciałam napisać znajduje się już wyżej, to dodam jeszcze jedno - on się zachowuje jak ja chwilami xD "Pacnąć w czoło" xD

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill