Alternatywny tekst

18 kwi 2013

Magia X...

Zawyłyśmy do czerwonego księżyca. Czułam w sobie potęgę i dumę, a później ból.
-Ał....-po cichu jęknęłam z bólu. Z tego wszystkiego całkiem zapomniałam o krwawiącej ranie.
-Ja...przepraszam...-miała zmartwioną minę.
-Przecież to nie twoja wina, tylko Scythe. To, że masz w sobie demona to nie znaczy, że jego wybryki spadają na twoją odpowiedzialność. Zresztą zagoi się.
-Niby jak?! To mocno krwawiąca rana! Nie powinnaś jej lekceważyć.
-Heh...Drobiazg...Potrzeba mi tylko naturalnego źródła wody...
-Rzeka jest bardzo daleko z stąd...
-A czy ja mówię o rzece? Spójrz a te róże. Nie mogłyby żyć bez wody. A wodę pobierają z ziemi i z deszczu.-powiedziałam i użyłam magii x aby uzyskać wodę z róży po czym wyszeptałam tajemnicze słowa (,, Fortitudo mea et tua membra voluntas tua salute,) 
i magią opuszczałam powoli krople na głęboką ranę bo ugryzieniu. Po pięciu minutach rana zniknęła, z czego byłam bardzo uradowana, bo nie spodziewałam się, że tym razem zajmie mi to mało czasu.
Saphira bez słowa patrzyła na moje czyny.
-Tak samo uratowałaś mnie?
-Tak...podobnie.
-To nie jest zwykła moc prawda?
-Cóż...jeśli już tak bardzo chcesz wiedzieć to zgoda, ale nie możesz nikomu tego powiedzieć.
-Obiecuję-wilczyca kiwnęła głową.
Rozejrzałam się po ogrodzie, aby się upewnić czy aby na pewno jesteśmy same.
-Mam pewną prastarą umiejętność nazywana Magią X. Jest dziedziczona u wilków wody jednak mało które wilki ją posiadają. Jest to zakazany rodzaj magii, a wręcz zapomniany. Dzięki niej mogę nawet przechwycić kontrolę nad czyimś ciałem. Jednak jest to trudniejsze niż zwykła manipulacja.
-Czyli robisz z kogoś ....marionetkę?
-Tak. Jak widać nawet na demony to działa.- uśmiechnęłam się.-Widzisz te róże? Patrz uważnie.
Skupiłam całą swoją energię i po chwili zaczęłam gromadzić ich wodę. Zabierać część ich życia.Po chwili przy sobie miałam ogromną kulę wody.
-Połowa polany....Uschła!
-Tak,ale za chwilkę odżyje.-powiedziałam i po kolei oddawałam im wodę, aby znów były tak piękne jak dawniej.
-Jakie to...ładne...-to prawda widok odżywających kwiatów był piękny.
-e...Możesz odbierać wodę tylko roślinom?
-Nie,również zwierzętom oraz dla wszystkich innych rzeczy które posiadają wodę....wiesz...masz jeszcze trochę siły?
-Tak i to mnóstwo a co?
-Bo miałam sobie poćwiczyć...
-Yhym...okej! Ale ja się tobie nie dam!
-Jeszcze zobaczymy...-powiedziałam tajemniczym głosem
Oddaliłyśmy się od siebie parę metrów.Nie ma to jak trening pośród kujących róż.
Pierwsza wystartowała w moim kierunku Saph. Użyła magii cienia. Zrobiła z niego wielką wstęgę, lecz ostrą jak brzytwa i uderzyła w moją stronę. Zrobiłam szybki unik, bowiem z wody zrobiłam barierę ochronną.Później w moją stronę wystrzeliły czarne kule. Kule bólu. Mimo tego, że zrobiłam unik,kule nie chciały się ode mnie odczepić. Goniły mnie! Przez chwilę biegłam w jednym kierunku, lecz później zamachnęłam się i wbiłam we dwie kule lodowe ostrza. Walka nabierała barw. Jedna kula jednak trafiła mnie w łapę, lecz ból szybko minął. Później Saphira rzuciła we mnie czarną mgłę, która powodowała brak orientacji w terenie. Zrobiłam z wody kopułę, która rozniosła mgłę.
-Niezła jesteś.
-Ty też nie najgorsza- odpowiedziałam.
Nagle zauważyłam wielkie czarne sztylety, które przeszywały powietrze bardzo szybko. Okej kończymy te zabawę. Szepnęłam coś i sztylety opadły, a Saph miałam pod kontrolą.Nie miała zbyt zadowolonej miny. Odepchnęłam ją z wielką siłą. Była ok.15 metrów ode mnie.
Podeszłam do niej. Byłam już zmęczona tym bardziej, że byłą już późna noc. Dyszałam bardzo głośno. Jak się okazało Saphira również.
-Dzięki za trening.
-Kiedyś się tobie odwdzięczę.
-Nikt nie jest niepokonany.-uśmiechnęłam się do niej
-Powiedz jeszcze tylko jedno...Co czułaś gdy..zemdlałaś co...wtedy gdy ratowałaś mnie?
-hm...Pomyślmy..Najpierw ból, słabość, a później...gdy już zemdlałam byłam tak jakby uwięziona w moim własnym śnie.
-We śnie?!
-Tak. Im dłużej tam jesteś tym więcej czujesz lęku, strachu, samotności. boisz się nawet ciemności...Mam nad swoim snem pełną kontrolę, jednak nie mogę z niego sama wyjść. Dopiero gdy mój czas w nim się skończy za używanie magii x, widze światło i powracam do rzeczywistości. Sen ten..jest niczym ten ogród...Tyle że to wielka ni kończąca się polana samych czarnych róż. Nie ma tam nikogo...tylko ja. Moje ciało w rzeczywistości jest wtedy tak jakby w śpiączce...Ale mniejsza z tym. Chodźmy już do jaskini bo pewnie się o nas martwią. Może myślą że coś nam się stało?
-Pewnie masz rację.Chodźmy- uśmiechnęła się od mnie, jednak wiedziałam, ze nadal myśli o tym co jej powiedziałam i o dzisiejszym wydarzeniu...
THE END
Za długie? Heh mam nadzieję, że się podoba ;) O komentarze proszę łaskawie!

2 komentarze:

  1. Terra/Santino20.04.2013, 22:10

    Nikt dotąt nie skomentował? Dziwne, co się dzieje?...
    Ale wracając do notki-jak zawsze bardzo dobrze. O długością się nie przejmuj, bo na długość jest dobre. Nie to, co moje... xD
    Tylko drażnił mnie fakt, że podczas treningu, to nie dałaś zbytnio polu do popisu (chodzi o to, że albo czasem trafiała, lub w ogóle). I fajnie, że napisałaś informacje o magii X, bo teraz więcej wiem. Nie mogę się doczekać Ciebie w akcji, kiedy to sterujesz wrogiem jak marionetką, lub użyjesz innych rzeczy do ataku... A w ogóle, to pomysł z tym treningiem, to fajny pomysł, bo w końcu wojna niedługo, a taże demonów do poskromienia nie mało. Czekam na notki! Ale zauwarzyłam, że tylko Ty, Saph i Yenalt piszecie... Heh, nasza "Trójca SV"? xD
    Chciałam napisać notę, ale mogę nią zapsuć chyba pomysły innych, więc czekam, chyba, że notek nie będzie, to napiszę w końcu.
    PS od środy mnie nie ma, a powinnam być za tydz., bo w tym tygodniu nie będę w ogóle lub rzadko. Mam nadzieję, że zastanę dużo notek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem że Sapcia u mnie w notce rzadko trafiała ale na tym miała polegać mała zemsta ;P mi oraz dla Yenalta też nie dała zbyt dużego pola do popisu więc taka kara ;)

      Usuń

Szablon wykonany przez Jill