Alternatywny tekst

16 kwi 2013

Poskromić Demona!

Obudziłam się późnym rankiem...Tym razem nie była moja kolej na stróżowanie. Raz na jakiś czas trzeba się wyspać. Nagle zdałam sobie sprawę, że nic mi się nie śniło...Dziwne. Zawsze miałam jakiś sen...Zawsze...
Dopiero teraz zauważyłam, ze jestem całkiem sama w jaskini. Wyszłam na polanę. 
Było bardzo ciepło. Słońce całkowicie stopiło śnieg, a na jego miejsce zaczęła się pojawiać zielona trawa oraz pierwsze kwiaty tj. przebiśniegi i krokusy. Zobaczyłam bawiące się szczeniaki oraz młodego Santina, który już niedługo osiągnie wiek młodzieńca. Wśród nich były: Avyam , Xanity i Esposito, który bardziej wylegiwał się niż skakał tak jak pozostałe.
Postanowiłam pójść gdzieś dalej...gdzieś gdzie będę mogła poćwiczyć Magię X...Zdecydowanie z byt dużo spałam, po ostatnim wydarzeniu. To dlatego, że już dawno jej nie ćwiczyłam. Może pójdę do Lasu tysiąca drzew? Szkoda, że tu nie ma takiego miejsca jak w moim wczorajszym śnie...Polana czarnych róż byłaby znakomitym miejscem do treningu...
Dotarłam do lasu. Śpiew ptaków stanowczo oznaczał wiosną. Weszłam w głąb lasu. Coś nakazywało mi iść dalej i dalej. Nagle ujrzałam czarnego kruka lecącego w moją strone.
-Skinef! Jak dobrze cię widzieć.- szybko rozpoznałam owego ptaka.Podleciał do mnie i rzucił przede mną jakiś tajemniczy medalion. Niebieski księżyc. Dopiero później zorientowałam się, że w środku były łzy skinefa. Skinef bowiem nie był takim zwykłym ptakiem... Był lodowym feniksem. (przeczytaj imię kruka od tyłu to sie zdziwisz! ) Feniksy te były tak rzadkie, że wiele osób myśli, że są i był mitem. Jednakże one istnieją, a Skinef był jednym z nich.

Pewnego dnia mała czarna waderka ok 2 miesięcy. Znalazła czarnego kruka ze złamanym skrzydłem. Jako iż współczucie innym miała wrodzone, postanowiła zająć się ptakiem. Nie mówiła o nim nikomu. Wilk i kruk. Dwóch przyjaciół? To by było przecież nie możliwe. Lecz jednak natura lubi płatać figle. Kruk ten miał piekne granatowo czarne skrzydła i granatowo-niebieskie oczy. Miał w sobie coś niezwykłego. Gdy kruk wyzdrowiał pokazał małej Nerze swoją prawdziwą postać, jednak to było ich sekretem...Ich i niebieskiego tygrysa...

Szybko wzięłam gruby sznur medalionu w zęby i zaczęłam biec za krukiem ile tylko sił w łapach. Nagle ujrzałam Dark Roses Garden. Było tam cudownie, lecz nie było mi dane rozglądać się długo. Po środku ogrodu stała czarna wilczyca z dziwnymi świecącymi na czerwono symbolami. 
To Saphira...- wewnątrz mnie odbijał się głos kruka.
-Ale...to...niemożliwe...
Spostrzegła mnie.Było za późno. W jej oczach widziałam rządzę krwi. to nie może być Saphira. A jednak. Teraz patrzyła na mnie morderczym wzrokiem. W szybkim czasie znalazła się koło mnie. Nagle coś nakazało mi rzucić krukowi wisior. wilczyca mocno uderzyła mnie w bok. Upadłam. Ten cios był całkiem spory jednak nie mogłam się poddać. Wstałam i....użyłam magii x. Jednka mało ją powstrzymywała od zadania mi następnego ciosu. W ostatniej chwili Skinef zarzucił na jej szyję medalion. Czarno-czerwona postać zatrzymała się i zmieniła się w Saphire. Zadziałało...
***
Pewnie ci popsułam jakieś plany ale kazałaś mi się pośpieszyć wiec proszę bardzo ;) Mam nadzieję ze się podobA ;p

6 komentarzy:

  1. Końcówka trochę... pogmatwana. Jako tako orientowałem się, co działo. Na siłę pisałaś czy co?

    OdpowiedzUsuń
  2. Terra/Santino17.04.2013, 14:19

    Nie wiem, po co się tak szczegówów czepiać. Notka przecież jest fajna. Chociaż masz rację z tą końcówką. Ja bym powiedziała, że się Nara śpieszyła, to może dlatego. Albo może Ci się zdaje, że z weną nie tak? Ale moim zdaniem i tak jest dobrze. Dla mnie to miało być odczucie tajemniczości, niedosytu. Ja tam bym nie zmieniała.
    A nie, już rozumiem, dlaczego takiś ostry! To dlatego, że jej pomogłeś, to krytyujesz bardziej. Ja tam do krytyki nic nie mam, byle by nie była za ostra.
    *Szczeniak skacze z radości i dziękuje wilczycy za to, że wystąpił w notce. Zamyślona wilczyca nadal rozmyślała. -Ale ten czas szybko leci. Pamiętam, jeszcze jak był małą, niezdarną kuleczką, która nie mogła się ruszyć. A teraz, to już nastolatek będzie...*
    Uf, na szczęście wraz ze zbliżającą się porą Krwawego Księżyca, już coraz mniej piszę w komentarzach. Jednak trzeba pamiętać: nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca.
    I co by to jeszcze napisać?...Do notki się nie czepiam, mi osobiście podoba się mi Twój styl pisania, a widać, że jest coraz lepiej. Notki nie są krótkie, a pomysły bardzo ciekawe. Twój styl też się wyróznia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomogłem Saph, nie Nerze, a to duża różnica. Mój styl się wyróżnia? Żartujesz?

      Usuń
  3. Hah widzę Terro że mnie dobrze znasz.Tak spieszyłam się i to bardzo ale za wszelką cenę ...no dobra bez przesady...chciałam napisać notkę. Nie ja nigdy nie pisze na siłę bo to bezsensu. Musiałam sie śpieszyc bo pisałam ją późną nocą...;P (czas na blogu jest zły -.- )

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co.... Ja nie nadążam z komentowaniem i czytaniem tych wszystkich notek, a raczej robię to bardzo powoli... Więc... Moje komentarze będą pojawiać się tylko od czasu do czasu c;

    Co do opowiadania, bardzo mi się podoba. W ogóle przez to, że nie mam czasu i weny pisać opowiadań czuję się od was wszystkich gorsza... D: Ale cóż... Zdarza się...xd
    (Po egzaminach gimnazjalnych może uda mi się zacząć bardziej udzielać ^^)

    OdpowiedzUsuń
  5. * zaśmiała się. * miło, że Scythe pojawiła się w jakiejś notce ( nie mojej. ) Bardzo dobrze ją opisałaś. Rządza krwi ? Idealnie.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill