Z tego co widzę pod moją nieobecność dużo się działo, notki posypały się jak grad, tudzież deszcz. Jestem z was dumna. Chciałabym przy tym podziękować Saphirze która podczas gdy komputer mi szwankował się wami zajęła. Przepraszam również wszystkich, którzy nie znaleźli swojego miejsca w Plusach & Minusach, hierarchii etc.
Moje powitanie będzie równocześnie najpewniej również pożegnaniem - z przyczyn osobistych nie będę miała wiele czasu zęby zająć się SV, a nie chcę żeby upadło. Jest to mój pierwszy blog który odniósł taki sukces, mogę więc śmiało nazwać go NAJLEPSZYM. Może ten świat nie jest realny, może wszystko dzieje się tylko w naszej wyobraźni, ale całość znalazła swoje miejsce w moim sercu. Dlatego też z żalem będę musiała naszą internetową przestrzeń opuścić. Czy na zawsze? Nie wiem. Może to będzie kilka tygodni, miesięcy, może nie wrócę nigdy. To wszystko będzie zależało jak się ułożą moje sprawy rodzinne, które są teraz dosyć nieprzyjemne.
Tym wszystkim musi się ktoś jednak zająć. Nie wiem, czy ktoś się tego podejmie, jednak jak na razie bez zająknięcia wytyczyłam osoby, które podczas mojego aspołecznego życia poza internetem wszystkim się zajęły i którym ufam. Po pierwsze: Terra. Jest właściwie od początku mojej "kariery" blogowej, i widać że jej na tym zależy. Jestem pewna że by sobie z tym poradziła. Po drugie: Vitani. Ona również towarzyszy mi właściwie od zawsze i tak jak Terra zainteresowała się losem SV. Po trzecie: Saphira. Nie znam jej może długo, ale ten okres wystarczył żebym zdołała jej zaufać. Zajęła się blogiem, starała się to wszystko jakoś ogarnąć.
Czy któraś z was podejmie się tego zadania? Może każda z was będzie miała w tym udział? W każdym razie, zawsze możęcie się do mnie zwrócić o pomoc. Moje GG i E-mail przecież znacie.
na koniec powiem tylko, że zdążyłam was wszystkich pokochać. Jesteście dla mnie jak bracia i siostry, tylko po "drugiej stronie". Teraz z bólem napiszę najprawdopodobniej jedno z ostatnich słów, jakie się tutaj pod moim autorstwem pojawią:
Jest mi bardzo przykro, że nas opuszczasz. Ale cóż. Czasami przychodzi taki czas. Będzie nam Ciebie bardzo brakować Venus. Mimo wszystko byłaś wspaniałą Alphą.
OdpowiedzUsuńSzczerze też nie spodziewałam się, że ktoś taki jak ja mógłby zostać wyytpowany na alphe. Nigdy nie byłam kimś tak ważnym. Jeśli reszta nie będzie chciała mogę się zająć blogiem, ale to zależy tylko od reszty.
I nie ma sprawy. Wystarczyło tylko trochę wiary i myśl, że mi się uda. I jak widać blog ruszył.
Jeszcze raz bardzo mi przykro, że nas opuszczasz. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz!
Posytaram się c: Ale pamiętaj, że w razie potrzeby możesz się do mnie zwrócić o pomoc. Po prostu nie mam już tyle czasu na zajmowanie się blogiem co przedtem, a na prawdę chce żeby ŻYŁ, choćby beze mnie.
UsuńMimo wszystko, pewnie jeszcze jedna notka się pojawi, coby nie wyszło ze Venus w tajemniczych okolicznościach zniknęła.
Chciałabym Ci podziękować raz jeszcze że się zajęłaś blogiem pod moją nieobecność, i że teraz przyjmiesz go pod swoje skrzydła ponownie.
Zawsze jestem chętna i gotowa do pomocy każdemu, nie ważne od wieku, czy płci.
UsuńNa prawdę to dla mnie drobiazg.
Czekam niecierpliwie na notkę mimo, że będę ją czytać z bólem serca.: c
Venus...Naprawdę nie chcę byś nas opuszczała, jednak mam nadzieję, że nie na długo. Zawsze będziesz prawowitą Alphą na blogu. Rozumiem, że masz jakieś ważne sprawy osobiste przez co nie możesz prowadzić bloga. Nie martw się, rozumiem cię bardzo dobrze, więc musisz wiedzieć, że Ciebie nie winię. Ciesze się,że mimo tych spraw w rzeczywistym świecie, nadal obchodzi Cię i jak widac będzie obchodził twój blog. Zawsze będę wierzyć w to, że powrócisz. Nawet jeśli minie rok. ;)
OdpowiedzUsuńP.S To prawda ten blog jest chyba najlepszym blogiem o watasze i niech tak pozostanie ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia w sprawach rodzinnych .
Dziękuję za wszystko.
Za cały blog.
♥
Niestety, wygląda na to że muszę, nawet jeśli ja również pragnę zostać. Mimo wszystko będę na bieżąco w miarę moich możliwości c: Dziękuje też że mnie nie obwiniasz, gdyż poczuwam się w tej sytuacji do odpowiedzialności.
UsuńWspominałam już, że mam nadzieję iż uda mi się powrócić. Postaram się zrobić to jak najprędzej, jednak w życiu bywa różnie i to wszystko zależy od okoliczności.
Szczerze mówiąc spodziewałam się tego po Twojej długiej nieobecności. Jest mi strasznie przykro, że opuszczasz tą watahę tak szybko, bo wiem ile serca w nią włożyłaś :C
OdpowiedzUsuńMogę zająć się watahą od strony graficznej i korzystając z admina będę uaktualniać hierarchię, plusy/minusy itp. Jak widać z notkami u mnie bardzo cienko, ale postaram się chociaż jakiś minimum napisać :D
Jestem za tym, żeby w radzie zrobić powiedzmy trzy miejsca i wpisać tam ludzi zajmujących się watahą. Dla jednej osoby może to faktycznie być trochę za dużo żeby to wszystko ogarniać i być na bieżąco z życiem stadnym...
Dziękuję, zę sie tego podejmujesz. Wobec tego mamy już komplet, bowiem Terra zgodziła się również. Oczywiscie, przyda nam się osoba odpowiedzialna za szatę graficzną oraz owe "duperele" o których wspomniałaś. Zatem - oficjalnie Ty, Saphira i Terra zostajecie adminkami, co staje się równoznacznym z przynależnością do Rady Stada c:
UsuńPostaram się wrócić jak najprędzej, chociaż to zależy, jak wspomniałam, od mojej sytuacji w domu.
Venus, ja… ja chciałabym cię przeprosić. Z całego serca. Zaraz po tym, jak obdarzyłaś mnie zaszczytem dołączenia do rady, po prostu zignorowałam to, zniknęłam i nawet nie raczyłam pozostawić po sobie śladu, informacji… Jestem na siebie wściekła… wielokrotnie myślałam o powrocie, by było tak jak kiedyś. Ale teraz jest już za późno. Ty odchodzisz, a bez ciebie to już… to już nie będzie to samo. Zawiodłam cię na całej linii po raz drugi. Po raz drugi zniknęłam, umarłam. Najpierw w Watasze Życia, teraz na Stipant Veritatis… Kiedy ja znikałam raz po raz, na dłuższe lub krótsze okresy, jak „przestawiłam się” z WO na WQ, ty wciąż byłaś, pisałaś, komentowałaś, podnosiłaś na duchu… W przeciwieństwie do mnie, ty jesteś wspaniałą alfą. I teraz… chciałabym cię pożegnać. Chciałabym pożegnać was wszystkich. Nie będę pisać specjalnej notki, bo po co? Chcę tylko byście wiedzieli, zwłaszcza ty, Venus, że przepraszam. Nie chciałam, by tak to wyszło… Mam nadzieję, że SV będzie rosło w siłę i szczerze wam tego życzę. Przepraszam… i dziękuję… Żegnajcie…
OdpowiedzUsuńPS. Z tej strony Elenore, ale zapomniałam hasła do konta. Oczywiście.
Mam nadzieję, żę wrócisz, ażeby to przeczytać.
UsuńNigdy nie jest za późno, Elenore. Na wszystko jest czas, choćby było go najmniej. Każdy błąd można naprawić, niezależnie od tego jak wielki on był. Innym się udało - więc czemu ty, uparcie dążąca do celu, zawzięta, energiczna osoba znana przez wszystkich jako Elenore, miałaby się poddać? Nie było Cię długo, tak, ale nikt nie będzie miał Ci tego za złe. Ja nie mam. Nie miałam. Jedyne co odczuwałam podczas Twej nieobecności to osamotnienie, bo brakowało mi pewnej istoty u boku. Kogoś, kto mnie wspierał od początku. Kogoś, kto stał się moim przyjacielem. I to nie na zwykłej, internetowej watasze, tylko takim od SERCA, prawdziwym.
Nie będę Cię zatrzymywać, bo to nie zależy ode mnie, tylko od Ciebie. Ale pamiętaj: zawsze będziesz miała miejsce u mego boku. Nawet, jeśli mnie już nie będzie. Stipant Veritatis istnieje nadal, nawet bez mojej opieki. Będę z wami zawsze, tak jak Ty. Wpisałaś się już w karty historii SV i pozostaniesz tam - cząstką siebie zawsze będziesz z Nami. Z naszą internetową watahą.
Dziękuję Ci za miłe słowa. Bardzo Ci dziękuję. Podniosłaś mnie na duchu. Teraz jeszcze trudniej będzie mi się pożegnać. Ale po prostu wiem już dobrze, że nie będę umiała pisać regularnie, dbać o watahę. Po jakimś czasie znowu zniknę. I chcę odejść, gdy mam jeszcze resztki... jakby to nazwać... honoru? Może któregoś dnia wspólna pasja znów nas połączy, tak jak to zrobiła za starych dobrych czasów. Ale dziś nie. Nie wiem, może się po prostu wypaliłam? Cokolwiek się ze mną stało, mam nadzieję, że kiedyś odejdzie i będzie jak dawniej…
UsuńVenus zapoczątkowała watahę SV co było w sumie najważniejsze, bo wszyscy wiemy, że bez początku nie ma przyszłości, tak więc my odwalimy następną część roboty, którą nie będzie koniec. Nie musisz się o nas martwić. Nie wiem, jaka jest twoja sytuacja w domu, ale mojej też nie pozazdrościsz. W każdym razie życzę żeby nie wyglądało to u ciebie tak, jak u mnie i żebyś szybko do nas wróciła. Ciężko będzie mi przebywać w stadzie bez Pierwszej Alfy, z którą tak naprawdę spędziłam już ze 2 lata, biorąc pod uwagę to, że dołączyłam też do starszych blogów, i niczego nie żałuję. Chcę tylko żeby tobie się lepiej ułożyło i z powrotem zajęła pozycję Alfy w tym stadzie. Tak więc wataha będzie żyć dalej oczekując na twój powrót.
OdpowiedzUsuńJestem z Was wszystkich na prawdę dumna. Dziękuję Wam że zajmiecie podczas mojej nieobecności SV, które bez was byłoby niczym. Bez Waszego wkładu, pracy, bez Waszego zdeterminowania.
UsuńDziękuję Ci Fire że byłaś ze mną od samego początku, od serca, na zawsze. Wszyscy jesteście i będziecie moimi przyjaciółmi, nawet jeśli nigdy się nie poznaliśmy, nigdy nie rozmawialiśmy tak na prawdę. Oczywiście, że postaram się wrócić. Dla was. Tak, wrócę DLA WAS.
Venus, ja wierzę, że wrócisz z całego serca. Będę czekać, choćby miał rok, czy nawet więcej miałoby minąć. Dla mnie byłaś jesteś i będzięsz nierozelwalną częścią stada. Może później pojawią się notki, jednak dla mnie będzie czegoś brakować i jestem przekonana, że tylko Ty możesz wypełnić tą pustkę. Mimo tego, nie dopszczę, aby wataha się zacięła, a tym bardziej żeby się rozpadła. Po prostu dużo osób włożyło serce, żeby to stado nadal trwało.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, ten blog jest najlepszym, jaki dotąd dano mi dołączyć. Jednak trzeba stwierdzić, że gdyby nie stwożyła wcześniejszych blogów i to, że "odrodziłaś jak feniks z popiołów", przez to powstał nowy, Stipant Veritatis, to przecież nas by nie było. A to przecież tutaj poznałam nowe osoby, spotkałam wcześniejsze mi znane, spędziłam tu wiele wspaniałych chwil.Za to po prostu w świecie chcę Ci powiedzieć : DZIĘKUJĘ! Bo przecież, gdybyś znów nas nie złączyła, a przede wszystkim dałaś nam nadzieję i "skrzydła", które sprawiły, że (np. ja) można być sobą, są osoby o tych samych zainteresowaniach itp. Bo np. u mnie niezbyt interesują się rzeczami, które robię, przez to czułam się inna. Ty pokazałaś i połączyłaś ludzi, przez to nasz świat stał się barwniejszy. A wiadomo, bez początku nie ma niczego. A Ty dałaś początek następnemu rozdziałowi życia, tworząc tego bloga. Jesteś najlepszą Alfą i przyjaciółką, jaką dotąd miałam. Nie żałuję, że tu dołączyłam, a cieszę się i jestem z tego dumna, że mogę należeć do tak wspaniałego stada. Nie zawiodę Cię i z robię wszystko, aby to sado jak najdłużej trwało. Będę czekać na Twój powrót i głęboko wierzyć, że wrócisz. Bo dla mnie nie odeszłaś, tylko będziesz nieobecna przez czas nieokreślony. Mam nadzieję i życzę Ci tego, żeby wszystkie Twoje problemy się jak najszybciej się rozwiązały, w co także głęboko wierzę.
Venus, nigdy Cię nie zapomnę.
PS Mam taką niespodziankę, ale będzie gotowa za parę dni. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. (wybacz, że tak krótko i może się powtarzam z inymi komentarzami, ale pewnie czujemy to samo.)
"Nadzieja umiera ostatnia", a ja wierzę, że wrócisz.
Ehhh.... Venus... Nie mam po co się rozpisywać... Będę tęsknić... ;c
OdpowiedzUsuń<3
Tyle komentarzy, tyle słów a tak naprawdę wszyscy chcieli przekazać dokładnie to. Tą krótką wiadomość.
Usuń[Venus, mam sprawę, jak będziesz na gg to napisz]