" I had to fall
To Lose it all.."
Była to piękna, gwieździsta noc. Ciszę przerywał tylko dźwięk płynącego środkiem lasu strumienia i szept drzew gdzieś dalej. Księżyc oświetlał swym blaskiem okolice. Spokojna noc.. ale czy na pewno? Wtem, po lesie odbił się echem głośny ryk bestii i bezradny, pełen strachu i cierpienia pisk umierającego wilka.
~~~~~~~~~~~~~ ☪ ~~~~~~~~~~~~~
Otworzyłam szeroko oczy, a z mojego gardła wydobył się krzyk przerażenia. Czułam jak szybko i gwałtownie bije moję serce. Koszmarne wspomnienia do końca życia miały nie dać mi spokoju. Rozejrzałam się wokół. Leżałam na gałęzi ogromnej wierzby na nieznanym mi terenie. Jednak.. co to była za różnica? Błąkając się, wygnana i zostawiona na pastwe losu. Powoli, ale to bardzo powoli się podniosłam. Wyprostowałam każdą z łap i przeciągnęłam się. Ziewnęłam przeciąglę.
- Cóż.. Kolejny dzień wędrówki.. Ile to już ? Sześć miesięcy ? Tak. Sześć miesięcy. - powiedziałam do siebie.
Doskwierałam mi samotność, dlatego często rozmawiałam sama ze sobą. Może się to wydać chorę.. Ale dla mnie, to normalność. W końcu.. kiedy ostatnio z kimkolwiek rozmawiałam? Oczywiście, parę wilków z nieznanych mi watah spotykałam. Ale zawsze zaczynało się walką i kończyło odegnaniem. Więc niech mi ktoś powie.. dlaczego? Dlaczego to mnie spotkało? Dlaczego, właśnie mnie wszyscy unikają? Posmutniałam gwałtownie i zamknęłam oczy. Z mojego gardła wyrwało sie ciche skomlnięcie. Bestia, która jest we mnie ukryta.. Ona zawsze będzie odpychać ode mnie każdego. Okrutna klątwa.. rzucona na niewinną waderę. Otworzyłam oczy. Fioletowe ślepia, błyszczące niebywałym blaskiem wpatrywały się w las.
- Cóż. Pora ruszać w drogę. - westchnęłam.
Odbiłam się od ziemi i ruszyłam. Nabierałam szybkości. Kolejny dzień wędrówki.. Kolejna nadzieja.. I pewnie kolejna porażka. Minął ranek, południe i nastało po południe. Póki co nie spotkałam nikogo. Postanowiłam zapolować. Skradająć się jak najciszej dotarłam na skraj polany. Wpatrywałam się z głodem w stadko jeleni. Oblizałam pysk i wyciągnęłam pazury.
- Obiad... - zamruczałam.
Wyskoczyłam z krzaków i rzuciłam się na największego samca. Nie miał szans. Przytrzymałam go przy ziemi, wbijając ostre jak żyletka kły w jego szyję. Po kilku chwilach zwierzę znieruchomiało. Odetchnęłąm głęboko i spojrzałam na nie.
- Masz szczęście, że nie chciało mi się z Tobą bawić. - warknęłam.
Pochyliłam się i już miałam zamiar wbić kły w mięso.. Kiedy usłyszałam cichy syk i tupot łap. Gwałtownie podniosłam głowę i w tym samym momencie czarny kształt uderzył we mnie z całej siły zwalając z nóg. Uderzyłam o ziemię. Pociągnęłam nosem. Samiec przyciskał mnie do ziemi jak najmocniej.
- Kim jesteś?! - wywarczał. - Co robisz na naszym terenie ?!
- Spokojnie.. - odparłam słodko. - Poluję. A co, nie widać ?
Widziałam, że ma zamiar wbić mi kły w szyję, kiedy ktoś go zatrzymał.
- Xae ! Kultury trochę ! - biała wadera pacnęłą go lekko łapą w nos.
- Deyana ! - warknął. - Ona weszła na nasz teren !
- Uspokój się. - powiedziała druga wadera wchodząc na polane.
- No nie. - mruknął. - Eleonore ! Ty też ?!
Szarpnęłam się w bok. Samiec natychmiast na mnie spojrzał. Oby dwoję zaczeliśmy na siebie warczeć.
- Dobra.. - mruknęła Deyana. - Nie dajesz mi wyboru.
Biała uderzyła w samca zwalając go ze mnie. Natychmiast wstałam i najeżyłam się. Zaczęłam warczeć.
- Spokojnie. - powiedziała Eleonore. - Nie chcemy z Tobą walczyć.
- Wasz kumpel miał inny plan. - mruknęła patrząc po kolei na każdego.
- Nie martw się. On już taki jest. - odparła Deyana schodząc z wilka.
Xae zawarczał i usiadł.
- Co robisz na naszym terenie? - spytała Eleonore.
- Chciałam coś zjeść. Nie wiedziałam, że to kogo kolwiek teren. Jak tylko skończę zdobycz zniknę wam z oczy.
Oni ze mną rozmawiają.. Szok! Totalny! Kto rozmawiał ostatnio ze mną tak normalnie ?! Odetchnęłam i schowałam pazury.
- Z której jesteś watahy ? - spytał Xae.
- Z żadnej. Nie mam domu. - schyliłam głowę.
- A chciałabyś dołączyć ? - spytała Deyana. - Przydałaby nam się kolejna para łap do pomocy.
Podniosłam głowę i szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w każdego z nich po kolei.
- Wy chcecie.. żebym ja do was.. dołączyła ? - spytałam z szokiem.
- No pewnie. - zaśmiała się Eleonore.
Uśmiechnęłam się. To mogła być szansa.. Szansa na lepsze życię... Cofnęłam się delikatnie.
- Będzie mi bardzo miło.. - wyszeptałam nieśmiało.
No tak.. Ja i to moje zamknięcie w sobie. Podzieliłam się z nimi zdobyczą i ruszyliśmy.. do mojego nowego domu... Tak jak sądziłam.. Los dał mi kolejną szansę. Nie miałam zamiaru jej zmarnować.
~~~~~~~~~~~~~ ☪ ~~~~~~~~~~~~~
Tak, to moja pierwsza notka. Mam nadzieje, że się spodoba. : ) Chce też poinformować, że założyłam sobie konto na wolf home ; )
Notka super! Masz fajny styl i ten tajemniczy wstęp... Tylko szkoda,że takie krótkie,ale w końcu to dopiero początek. Nie mogę się doczekać następnej notki. Z chęcią napisałabym notkę z Twoim udziałem. :)
OdpowiedzUsuńByłoby mi bardzo miło ; ) * uśmiechnęła się delikatnie. *
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Szczerze mówiąc myślałam, że Deyana zaprosiła Cię do watahy i będziesz początkującą pisarką, a tu proszę :P Chyba, że tylko ja tak koszmarnie zaczynałam xD No nieważne, dziękuję za udział :)
OdpowiedzUsuńOj nie jestem początkującą pisarką xD Na swoim dawnym blogu miałam z dwieście notek xD Sama pisałam. Ale nie mam weny na niego więc zawiesiłam ; ]
UsuńSaph nie zapominaj ze ja pisalam na swoim blogu to samo co ty xD wiec mialysmy wlasne opowiadanie :d ado tego mialam w sumie ponad dziesiec blogow, minimum dwadziescia notek na kazdym procz upadlej anielicy, do tego wiecej na mojej Ever xD
Usuń