Alternatywny tekst

3 sty 2013

Brak pomysła na tytuł, to piszę to co aktualnie czytacie.

Venus ni stąd, ni zowąd, zerwała się w jednej sekundzie na równe łapy, dławiąc w gardle okrzyk przerażenia, dezaprobaty, i niezrozumienia. Rozejrzała się nerwowo po jaskini. Wszyscy jeszcze spali. Spojrzała na swe łapy; wcale nie wyglądało na to, że tej nocy zdarzył się cud i alfa ozdrowiała. O dziwo ucieszyło ją to, mimo że nieznośne pieczenie powróciło.
Cóż. To był doprawdy, niezwykle realny sen, ale jednak TYLKO sen...
Wadera wyszła na zewnątrz aby się przewietrzyć. Niemal natychmiast uderzył ją, niby bat, podmuch lodowatego powietrza. Czegóż w końcu można się spodziewać, gdy całą okolice otula biała pierzyna. Dawno nie było tak ostrej zimy; temperatura spadła grubo poniżej zera, wszyscy więc woleli grzać się w jaskini.
Wszyscy, prócz Rosity.
Trzymała ona nocną wartę. Jako że i ona, i Shadow zgłosiły się na to stanowisko, czuwały na przemian. Teraz była kolej Rosity, wadera więc posłusznie wykonywała zadanie.
-Co tu robisz?-spytała nagle Venus, a brązowa raptownie odwróciła łeb.
-Hm?-widać było że brakowało jej snu-Ja trzymam nocną straż...
-Wracaj do środka, zmienię się z tobą.
-Ale...
-To rozkaz.
Nie można powiedzieć że wilczycy się to nie spodobało. Tylko w towarzystwie alfy kroczyła dumnie, jednak gdy zniknęła z jej pola widzenia spuściła wzrok, zaszyła się gdzieś w kącie, i już w kilka sekund później zasnęła. Czarna odwróciła na moment łeb i uśmiechnęła się pod nosem.

Pierwsze promienie słońca wyjrzały zza ogołoconych gałęzi, zalewając okolice migotliwą łuną. Oto wstał kolejny dzień.
 Pierwsza oczy otworzyła Elenore. Mlasnęła, ziewnęła, i ospała jeszcze wstała. Otrzepała się by z lekka się ożywić, i spojrzała w stronę wyjścia. Uniosła brwi, w końcu to Rosita miała czuwać nocą. Wzruszyłą tylko ramionami i podeszła do Alfy.
-Dlaczego to ty stoisz, z całym szacunkiem, na warcie?-zapytała ilustrując czarną wzrokiem miodowych oczu.
-Zmieniłam się z Rositą na warcie.
-Dlaczegóż to?-Dopytywała wadera.
-Widać było że miała dość, a jako łowca musi mieć siły na polowanie. Poza tym, ja byłam już wypoczęta. Nie potrzebuję zbyt wiele snu.
-Rozumiem...-Elenore skinęła delikatnie łbem. Nagle jakby o czymś sobie przypomniała.-No właśnie, musimy iść na łowy! Nasze zapasy już pomału się kurczą, tak przynajmniej mówił Xae.
-Pójdę z wami. Muszę rozruszać mięśnie, trochę się zasiedziałam. Lenistwo wzięło górę.
-Nie dziwię ci się. W taką pogodę nikomu nie chce się ruszyć z miejsca. Dawno nie widziałam takich mrozów!
-Ja również. Cóż, widać pogoda tego roku nas zaskoczyła-tutaj Venus posłała waderze uśmiech-Ale niestety, mimo najszczerszych chęci i tak nic na to nie poradzimy. Zima, nie zima, ale jedzenie być musi.
-No, bez jedzenia ani rusz!
Wilczyce zaśmiały się. Dołączył się do nich jeszcze jeden głos-głos Terry.
-Też mogę z wami iść. W końcu im nas więcej, tym więcej upolujemy. A tak jak już mówiłyście, w taką pogodę wręcz zapuszczamy korzenie.
-Masz całkowitą rację, Terro.-przytaknęła Venus spoglądając nań. Elenore uczyniła to samo.
-No hej, jak się wam spało?-spytała Sasha włączając się do rozmowy. Poruszała się z lekka ospale, co świadczyło że raptem parę sekund temu się obudziła.
-Całkiem nieźle.-Odparły wilczyce razem, co przyniosło falę chichotów.
Najwidoczniej dźwięk ten obudził co poniektórych. Xae bowiem wstał, rozciągnął się, i ziewnął głośno. W jego ślady poszła również Shadow, która nieumyślnie uderzyła łapą Primose, która zaskoczona (musiała mieć bardzo lekki sen), odskoczyła i zwaliła się na Fire i Oruko. Reszta obudziła się przez śmiech (albo raczej rechot) osób obserwujących całe zdarzenie. Najdłużej ze śmiechu przewracała się Terra, która aż chwyciła się za brzuch, i omal nie stoczyła się z góry na łeb na szyję, kiedy turlając się ze śmiechu znalazła się na zewnątrz. Przed zamienieniem się w kulę śniegu uchronił ją Daryl, ospały jeszcze z lekka, kiedy chwycił ją za skórę na karku. Ogólnie można przyznać że tamten poranek, a raczej jego część, stado spędziło miło.

Kiedy już wszyscy przestali krztusić się ze śmiechu (chociaż niektórzy i tak jeszcze chichotali pod nosem), Elenore zaczęła gromadzić pokaźną grupę łowców. Nawet Sasha postanowiła zabrać swoją eskortę (szczenięta), żeby zobaczyły na czym to polega.  Więc całym stadem, pod wodzą Elenore, stado ruszyło, by zdobyć jedzenie.
-Już prawie jesteśmy, czuję coraz wyraźniej ich woń.-oznajmiła entuzjastycznie wadera, której nos przemykał gdzieś między tłumem-jakby jej drugie ciało, osobne.
-Skad wiesz ze akurat tutaj będą sarny?-zapytała Sasha trzymająca się tuż za nią.
-Więch, kochana, węch!
Wtedy raptownie wszyscy zatrzymali się, bo oto przed nimi, niby spod ziemi, wyrosło pokaźne stado kopytnych-czyli dokładnie to, czego szukali.
-Ktoś ma jakieś sugestie co do taktyki? Terra?
-Proponuję podzielić się na trzy drużyny; magowie będą stanowili jedną, jako że dysponują mocami. Pozostali podzielą się na połowę; otoczą oni stado, i kiedy Venus da znak, zaatakujecie. Na początek niech to będą dwa osobniki. Magowie oczywiście nacierają na jeszcze jednego lub, w ramę możliwości, kilka innych osobników.
-Doskonały plan, Terro! Ale jaki to będzie znak?
-Proponuję wycie.
-Tak, wycie będzie najlepsze!-Elenore klasnęła w łapy-A teraz do dzieła!
 Wszystko zostało wykonane jak w planie. Venus stała na wzgórzu i czekała na dogodny moment. Kiedy wreszcie stado nieco się skurczyło, wadera zawyła ile sił w płucach, zbiegając jednocześnie w dół. W tym samym momencie z lasu wybiegło całe stado, które dwie sekundy później rozdzieliło się na dwie części. Każda, jak widać, wybrała już ofiarę. Magowie spisali się doskonale; zdążyli powalić już dwie łanie, i walczyli z bykiem, ale na łowców nie można było narzekać; pierwsza grupa dusiła właśnie samicę, a druga piętrzyła się dokoła okazałego samca. Stado rozpierzchło się na wszystkie strony, rzucając się do ucieczki. Dopiero kiedy już wszystkie obrane uprzednio ofiary leżały martwe, Venus zarządziła przerwę.
-Zobaczmy.
Łącznie były cztery łanie i dwa byki, czyli jedzenia aż nadto.
-No, spisaliście się! Ale teraz musimy to wszystko zaciagnąć do jaskini, więc do roboty!
Wszyscy byli tak zmęczeni, że nawet po trzech siłowali się ze zwierzyną. W końcu jednak wszystkie zdobycze spoczęły w spiżarni, dając stado pokarm na długi czas. Jedną łanię oczywiście przeznaczono do zjedzenia po łowach; wszyscy bowiem byli skonani ze zmęczenia.
Po skończonym posiłku wszyscy ułożyli się wygodnie, i albo odpoczywali, albo, tak jak Venus, gryźli kości próbując dostać się do szpiku; od czasu do czasu słychać było więc trzeszczenie, zgrzyt i szczęk, czyli odgłosy typowe dla tego typu sytuacji.
-Pożywny ten szpik...-rzekła nagle Shadow wylizując kość.
-Męczyć się wprawdzie trzeba, ale jednak warto!-dodała Terra która zabierała się za kolejną. 
 Czarna już skończyła, i teraz leżała na boku, z łapami rozłożonymi, i jedną tylną podniesioną.
 -Dawno się tak nie najadłam jak dzisiaj... po prostu mega wyżerka.-mruknęła zachwycona alfa, teraz już tylko w połowie przytomna.
-Dobrze że poszliśmy polować wcześniej, bo teraz niezła śnieżyca się rozpętała.-zauważył Daryl.
Sypało cały dzień, i nic nie zapowiadało że na noc ustanie-nic nie było widać, nic, oprócz plątaniny białego puchu. Shadow i Rosita tamtej nocy postanowiły czuwać wspólnie; co w końcu można robić samemu, a z kimś przynajmniej można zamienić kilka zdań. 
 Było coś koło północy, kiedy Venus się obudziła. Na dworze było już jaśniej, zapewne dlatego, że śnieg się przerzedził, i blado świecił księżyc. Czarna podeszła do wejścia, i zaczęła rozmawiać z waderami. W trójkę zawsze raźniej. Ale nagle przed wejściem przemknęło coś czarnego. Wilczyce nastroszyły sierść i nagle zobaczyły... wilka. Wśród białęgo puchu lśnił jego limonkowe oczy.
-Witam miłe Panie...-rzekł szarmancko.

4 komentarze:

  1. Terra/Santino3.01.2013, 20:14

    No, no! Fajna notka Ci wyszła! i dziękuję, że w niej wystąpiłam.Nie wiedziałam, że jestem taka mądra (wymyślanie taktyki)XD Szczerze, to za Chiny bym takiego wymyśliła. Widzę, że wena sprzyja. :)
    Ciekawe, kim jest ten wilk o limonkowych oczach. Czekam na następne notki. Lubię je czytać, a czyta się je przyjemnie i łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja? Wstać jako pierwsza? Akurat! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, widzisz? Rannego ptaszka z ciebie zrobilam xD

      Usuń

Szablon wykonany przez Jill