Alternatywny tekst

29 gru 2012

,,Zło ukrywane utrzymuje się i rośnie" - Wergiliusz


Wszędzie panowała ciemność i głucha cisza. Avyam bezskutecznie obracała się wokół własnej osi, poszukując choćby znikomego jaśniejszego punkciku. Nie lubiła ciemności. Ba, mało powiedziane, wręcz jej się bała. Odkąd sięgała pamięcią, zawsze rankiem po pełni księżyca wokół niej leżało mnóstwo trupów zwierząt, większość z nich była wilkami. Nagły rechot przykuł jej uwagę i mimowolnie odwróciła głowę w kierunku jedynego dźwięku w ciemnościach. To, co zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach.
Widziała rubinowe, bezdenne ślepia, po bokach wilczopodobnej głowy sterczały niesamowicie długie kolce tego samego koloru. Te oczy... były przesycone nienawiścią do wszystkiego, co żyło. Czym ono jest...? Monstrum wysokie na metr dwadzieścia wyszczerzyło zęby w złowieszczym uśmiechu, przestając się śmiać. Zmierzyło uważnym wzrokiem sylwetkę przerażonego szczenięcia, które było raczej nikim dla potwora, oblizując przy tym pysk.
- Witaj w moim świecie. Świecie pełnym przemocy. Pamiętaj, nigdy mnie nie pokonasz. Już wkrótce będziesz taka jak ja...
Potem wszystko potoczyło się tak szybko. Straszna kreatura skoczyła z obnażonymi kłami, które były niewiarygodnie długie, zbyt długie jak na wilka, na bezbronną Avyam.
Nieee! Nie chcę umierać! Chcę żyć!
Obraz nagle się urwał.
Czy... to już koniec? Koniec mojego życia...?

,,Istnieje świat niewidzialny, który przenika świat widzialny." - Gustav Mayrink
*

Wrzask rozdarł powietrze i zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych w jaskini. Avyam zbudziła się z przerażającego koszmaru. Był taki realny... Jakby wszystko wydarzyło się naprawdę... Oddychała nienaturalnie szybko. Ktoś podsunął jej mięso sarny, w dodatku dosyć świeże.
- Jedz, musisz nabrać sił. Co tyczy się koszmaru, który za pewnie miałaś, bo nikt normalny raczej się nie budzi z wrzaskiem godnym gryfa... Nie przejmuj się. W końcu minie. - Szczenię usłyszało głos, z czego się orientowała, Deyany.
Raczej to była wizja, niż koszmar. Koszmary nigdy nie są tak realne. To, co widziała, gdzieś żyło. W bezkresnych ciemnościach... Już się bała tego, co jutro będzie...
- Nie... To raczej nie był koszmar... - odparła nieśmiało, biorąc do pyska smakowite mięso.
Tak dawno nie miała surowej sarniny w pysku... Smak wręcz rozpływał na  języku. Mogłaby w nieskończoność rozpływać się nad mięsem. Jednak jej organizm był bardzo osłabiony, toteż zjadła szybko. Po skończonym posiłku uśmiechnęła się do Deyany w podzięce za troskę. Rzadko okazywała swe uczucia. Tak, była nietypowym szczeniakiem, które raczej nie znało radości.
- Jestem pewna, że jednak koszmar.
Avyam prychnęła i z wysiłkiem dźwignęła się z ziemi. Usłyszała, żeby jeszcze leżała, bo nadal jest za słaba. Jednak to zignorowała i zaczęła iść w kierunku wyjścia. Nie chciała być zagrożeniem dla watahy. Już wiele skupisk wilków wywaliło ją, krzycząc, że jest potworem, a ona nie wiedziała, o co chodziło. Kiedy tak się zamyśliła, wpadła na  kogoś. Z cichym jękiem upadła na  ziemię.
 - Dokąd to, moja droga?
Avyam spojrzała w górę. Nad nią stała kruczoczarna wadera. To ona ją znalazła, kiedy szczenię zasłabło. Mimowolnie cofnęła się pod spojrzeniem jej dwukolorowych oczu. Nigdy nie lubiła, jak ktoś spojrzeniem wywiera nad nią presję.
- Jaaa... muszę iść... stąd... Nie mogę tutaj zostać...
- Nigdzie nie idziesz, moja droga.
- Dlaczego...? – Młoda przekrzywiła głowę w geście zdziwienia.
- Bo tak mówię, a po drugie zostajesz u nas.
- Naprawdę... mogę?
- Tak.
Avyam mimo swej woli uśmiechnęła się lekko i przytuliła się do łapy zaskoczonej wilczycy. Ta z kolei zaczęła mamrotać pod nosem niezrozumiałe słowa, lecz potem odpuściła. Dziwnie się czuła, kiedy obce jej dziecko przytulało ją. Po chwili oswobodziła łapę z uścisku Avyam i spojrzała na nią z uśmiechem.

           - Venus jestem.
           - Avyam.

4 komentarze:

  1. Trzy notki jednego dnia? Venus, odnotuj nasz rekord! :D
    Tak, jak mówiłam wcześniej, lubię twój styl pisania. Bardzo miły w czytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Terra/Santino30.12.2012, 00:19

    No, no! Fajna nota. Także lubię Twój styl pisania. ^^ I fajnie, że dodajesz cytaty. To podbarwia twoją notkę. Początek bardzo tajemniczy, Ciekawe, kto to jest o tych rubinowych oczach. Podsunęłaś mi myśl na następną notkę. Parę rzeczy mają wspólne nasze postacie. Czekam na następną notkę i przygodę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu, wataha nie jest tak opustoszała. I oby tak dalej! A notka bardzo fajna. Miło się czyta i szybko.

    OdpowiedzUsuń
  4. *Notuje coś w księdze Rekordów Stipant Veritatis* Trzy notki... jest! :D
    Notka bardzo mi się podoba, ale znalazłam powtórzenie słowa "Rozpływa". A co tam, też tak robię, nieważne xD

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill