Alternatywny tekst

20 mar 2013

Prawda prawdziwa jest prawdą...

No cóż...zacięłam Venus -przepraszam! Postanowiłam w takim razie napisać ciąg dalszy...

-Czego ode mnie chcesz?-spojrzała w jej oczy niepewnie
-Prawdy-odrzekła
-Jakiej prawdy?!...
,,Zapewne zwariowałam, a jeśli się pomyliłam to się wścieknę ale ...,, -myślała Venus.
-Czy znasz wilczycę o imieniu Leyla?
-...-wilczyca zdziwiła się.Była w szoku...czyżby dodarła do celu swojej wędrówki?
-A więc?!-czarna wadera zaczęła się denerwować,  a Nera opuściła łeb.
-...Tak...a raczej znałam...-po policzku młodej wilczycy spadła łza.
-Co...Ale...Jak to?...-przywódczyni nie wiedziała jak ma zareagować.
-Leyla była moją matką.Ojcem był Dark.A... ty jesteś w takim razie Venus, prawda?-zdumiona wadera tylko kiwnęła porozumiewawczo głową.-Ja jestem Nera.Miło mi Cię w końcu poznać.Matka dużo mi opowiadała o Watasze Życia. Mówiła też o watasze Stipant Veritatis...Postanowiłam ją odnaleźć...A ona chyba odnalazła mnie...
-Tak, to prawda.Jestem Alphą Watahy Stipant Veritatis.Jeśli chcesz to...dołącz do mojej watahy.Przyjmę cię z chęcią.-Nera ucieszyła się na tę propozycję.
-Chyba nie mam innego wyjścia...-uśmiechnęła się co było u niej ostatnio bardzo rzadkie.
-Ale...Gdzie jest Leyla?Co było dalej?-czarna wadera nie wiedziała czego się spodziewać.Nera podniosła swój wzrok.
-Wychowałam się w Watasze Natury.Moja matka i ojciec byli szczęśliwi.Byli...Na ową watahę napadła Wataha Czarnego Wiatru.Podobno ojciec miał z nią jakieś niedokończone porachunki.Wszędzie był ogień, wrzask i pisk. Wataha Czarnego Wiatru miała liczebna przewagę. Matka powiedziała mi abym udała się do niebieskiego tygrysa oraz odnalazła watahę Stipant Veritatis. Na szczęście udało mi się przedostać do jaskini tygrysa, mimo że wszędzie był ogień, który otaczał wszystkie wilki. Przeżyłam tylko ja.Całą wataha zginęła na moich oczach.W tym też moi rodzice. Mistrz-tygrys nauczył mnie wszystkiego co umiał.Dzięki niemu dotarłam aż tutaj...I to koniec opowieści.-zakończyła

Venus nie mogła w to uwierzyć. Leyla...nie żyje.Znała ją od szczeniaka. Gdyby były razem w watasze nic takiego by się nie wydarzyło. Jak mogła na to pozwolić?! Nie tak miało być!Czy to nie jej wina?...Nie wie czy pogodzi się z jej utratą...Sądziła, że jeszcze kiedyś się spotkają, mimo tego ,że Leyla nie chciała już wracać do watahy, na inne tereny. może wiedziała o tym co ją spotka? Czemu wszyscy jej bliscy odchodzą za wcześnie?! Ale...teraz jest Nera.Ona więcej przeżyła. Zajmie się nią tak jak Leylą. Nie dopuści do tego by historia się powtórzyła. Teraz Nera jest pod jej skrzydłami i zamierza się nią zaopiekować.

Nera, mimo że Venus się odwróciła, wiedziała ,ze musi to przeżywać. Matka opowiadała jej że już jako szczeniak znalazła się w Watasze Życia.Że to Venus uratowała ją od śmierci. Gdyby na dłużej była sama to nie dotrwała by nawet tygodnia.
-Chodź ze mną.-odwróciła się do niej.-Pora przedstawić cie reszcie watahy.-powiedziała i wyszły z krętych korytarzy.
***
Mam nadzieję, że się podoba.Czekam na komentarze ;)
Już ja nie pozwolę, aby Wataha Prawdy skończyła jak Wataha Życia.Możecie na mnie liczyć ;-)

2 komentarze:

  1. Terra/Santino20.03.2013, 20:23

    Fajna notka. Nic dodać, nic ująć. Pozwolisz teraz, że napiszę o Tobie notkę? (Wena mi przyszła)
    Czekam na więcej notek. Trzymam Cię za słowo. Ja także zrobię wszystko,co w mojej mocy, by ta wataha się nie rozpadła.
    PS A może potem, gdy skończą się wszystkie notki, to zrobimy jakiś event? Już mam pomysł... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki!!! (przynajmniej ty pamiętasz o komentowaniu ;) Jasne pisz ile wlezie!!! ;P (też Cię trzymam za słowo)
    PS. co ci chodzi po głowie...? ;P Mam się bać? XD

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill