Alternatywny tekst

7 mar 2013

Dziwne Spotkanie

 I'm falling in the black, slipping through the cracks,
Falling to the depths, Can I ever go back?

Śnieżno biała wilczyca niepewnie stanęła na kamieniu przy rzece. Rozglądała się dookoła nasłuchując uważnie. Była spięta i przestraszona. Czegoś się bała..
- Gdzie jesteś... ? - spytała sama siebie. - Gdzie jesteś... ?
Uniosła pysk do góry i spojrzała na ogromną tarczę księżyca. Stuliła uszy.
- Już niedługo.. Niedługo.. A ja nawet nie wiem, gdzie ONA jest...
Wtedy usłyszała dźwięk łamanej gałęzi. Odwróciła się i...

*
*    *


Potrząsnęłam głową starając się odgonić dziwne myśli... W końcu nie to się teraz liczyło. Czaiłam się w krzakach już od... Pół godziny czekając z niecierpliwośćią jak którakolwiek z wader, które ze mną przyszły w końcu zaatakuję. Venus wysłała nas na polowanie.. Znowu. Ciągła rutyna polowań.. Ale cóż. To lepsze niż łazić jak idiota po innych terenach szukając domu. Wyszczerzyłam kły. Jeszcze chwila i sama zaatakuje !! Czekałam jeszcze z pięc minut.. DOŚĆ. Jak z procy wystrzeliłam na polanę i zaczęłam gnać ku pasącym się tam sarną. Gdy tylko mnie spostrzegły rozpierzchły się po całej polanie. Rzuciłam się w stronę jednej z największych samic. Skręcałam co chwila starając się ją dogonić.. Udało się. Rzuciłąm się jej do gardła wbijając w nie kły. Przewróciłam ją.. Ale oberwałam. Czułam jak krew spływa mi na oko. Cholera... Boli. Nie puszczałam jednak zdobyczy.. Po jakimś czasie zwierzę znieruchomiało. Gdzie one są ?! Odsunęłam się i usiadłam. Krew skapneła na ziemie.
- Ja to mam szczęście.. - wywarczałam z sarkazmem.
Złapałam zdobycz za gardło i zaczęłam ciągnąć... Lecz poczułam narastający ból. Puściłam ją i zawyłam. Jak je znajdę to zabiję.... ZABIJĘ. Ruszyłam w las czując coraz większy ból. Szłam długo.. Zgubiłaś się.. Przez ranę miałam chyba zaburzoną orientację..
- Nie no... - warknęłam stając przy rzece.
Zaczęłam węszyć.
- Nic nie czuję..
Usiadłam. Poczekamy, aż ból przejdzie... Rozejrzałam się dookoła. I tak siedziałam.. I siedziałam, aż do wieczora. Wstałam znowu węsząc.
- O wiele lepiej..
Wtem poczułam dziwny zapach... Drgnęłam i cofnełam się o krok w tył.
- Samotna wadera o tej porze... - usłyszałam za sobą dziwny głos. - Niespotykane zjawisko..
Odskoczyłam w przód i odwróciłam się stając oko w oko z tajemniczym samcem . Uśmiechał się delikatnie w moją stronę. Drgnęłam i zaczęłam się cofać.
- Nie bój się. - powiedział robiąc kilka kroków w moją stronę.
Otrząsnełam się i zaczęłam warczeć. Przekrzywił głowę z cynicznym uśmiechem.
- Taka mała, a udaję taką groźną... - powiedział stając przede mną.
Obnażyłam kły cofająć się znowu. Spokojnie... Samiec podniósł łapę i dotknął czubka mojej głowy.
- Uspokój się mała.. - powiedział. - Nic Ci nie zrobię.
Strząsnęłam jego łapę.
- Kim jesteś i czego tu chcesz ? To nie twój teren...
- Każdy teren to mój teren.. - powiedział. - Jestem Dastan.. - skłonił się nisko. - Były alpha watahy krwawej śmierci... I czego tu szukam ? Niczego. Byłem na spacerze.
Jedno oko nadal miałam zamkniętę.. Przez krew. Spojrzałam na rzekę.
- Jesteś ranna.. - stwierdził z delikatnym zdziwieniem.
- To nic. - odparła chłodno.
Ominełam go i podeszłam do rzeki nachylając sięi zmywając krew z oka i czoła. Czułam na sobie jego spojrzenie... Podszedł do mnie i trącił mnie bokiem.
- Nadal mi się nie przedstawiłaś - powiedział.
- Saphira. - odparłam.
- Tutejsza ? - pytał dalej.
- Tak. Należe do Stipant Veritatis...
- Ohoho... Nie wiedziałem. Pomóc Ci ?
- Nie dziękuję.
Nienawidzę.. gdy ktoś jest tak BLISKO. Widział wyraźnie moje zakłopotanie na co tylko się uśmiechał z satysfakcją...
- Musze już iść.. - warknęłam w końcu.
- Ej no ! Weź... Zostań jeszcze. Tak dawno z nikim nie gadałem...
Podrywacz !
- Nie ! - wywarczałam. - Musze iść.
- A mogę Cię odprowadzić chociaż?
- NIE. - powtórzyłam i zniknęłam pomiędzy drzewami.
Warczałam wściekła na siebie. Dlaczego go nie zaatakowałam ?! Trzeba było.. Usłyszałam tylko jego żałosne wycie...

____________________________________________________
Pisałam tego posta razem z kolegą, który możliwe, że dołączy do watahy xD Ale to się okażę jak go namówię ^^ Póki co wstawiam taką notkę ; p

3 komentarze:

  1. Świetna notka. Podrywacz xD
    Po prostu nie mogłam normalnie przeczytać dwóch pierwszych linijek i teraz Skillet mnie prześladuje :D
    Rosita/Vitani

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no ; D Skillet skarbie, zgadłaś xD ; D
    Dodałam linka z piosenką xD
    Tak, bo on jest PODRYWACZEM ! I jeszcze mi się wzbraniał, że nie jest xD Możecie go używać w notkach ; p Podrywa każdą no chyba, że się zakocha... Jak teraz ! Ale ciii. Nie powiem w kim xD ; x
    A teraz coś od Dastiego :
    Nie jestem podrywaczem !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczere... Widzę że nie tylko ty w tej watasze naciągasz na dołączanie do watach. Przeciągnęłam już ze 3 osoby na "ciemną stronę mocy" xD Skllet...

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill