Alternatywny tekst

26 kwi 2014

Falling Inside the Black

Ta, jak poinformowałam was w poprzedniej notce, pomoc SPS dla nas się skończyła, choć nawet powiem szczerze się nie zaczęła. A więc tak. Wracając do wojny, ktoś musi zacząć, żeby dać wam wenę, a że jestem taka zawsze mająca wenę, nie koniecznie chęci (xD), to zacznę. Od czego właściwie? Ano przytaczając słowa Venus:
Więc wojnę przegramy (żeby było tak... dramatycznie), ale Litościwa i Dobroduszna Sunev postanowi nas oszczędzić, robiąc z wilczków tanią siłę roboczą - tutaj ubiegam się do Waszej wyobraźni, bo ja ni w ząb nie mam pomysłu.
FAZA 1 - Niewola u Sunev
Po jakimś czasie wilkom się to znudzi i będą chciały się wydostać spod ramion niesprawiedliwości; albo żeby się wyrwać, albo żeby pomścić alfę (aww, to by było takie urocze!).
A więc rozpoczynamy.
~*♥*~
Uchyliłam powieki, lecz od razu je zamknęłam. Przeklęte słońce, pomyślałam i odwróciłam się zadem do oślepiającej kuli. Machnęłam leniwie ogonem, zgarniając kurz z podłogi i dopiero wtedy otworzyłam oczy. Przywitał mnie miły pół cień i widok śpiących w jaskini członków stada, choć teraz - tak bardzo nielicznych. Podniosłam łeb w górę i przekrzywiłam go, poruszając dziwnie uszami. Westchnęłam i uniosłam się, otrzepując sierść z drobinek szarego nalotu. Wtedy ujrzałam, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem, no nie licząc oczywiście Vitani i Stantina, którzy pełnili nocną wartę przy "więźniu" z wrogiego stada Stipant Sveare. Ogniste Fire siedziała nieruchomo przy wejściu do groty i wpatrywała się w niebo. Zauważyłam w niej pewną zmianę, której nie było jeszcze niedawno. Zmrużyłam oczy i wolno do niej podeszłam, sadzając zad tuż obok. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, biała zadała mi pytanie:
- Czy to już koniec?
Poczułam dreszcz zimna przechodzący przez cały mój kręgosłup i przeniosłam wzrok w to samo miejsce w które patrzyła wadera. Nie wiedziałam co jej na to odpowiedzieć, sama nie wierzyłam w zwycięstwo. Przymknęłam ślepia.
- Nie, Fire, to nie koniec. - odparłam poważnym, lecz smutnym głosem. - Jeśli każdy z nas choć odrobinę wierzysz i dopóki w nas serca nie staną, dopóty będziemy trwać, nie możemy się przecież poddać. 
Słysząc to, biała się uśmiechnęła, przenosząc na mnie swój wzrok i trącając nosem w bok.
- Masz rację. - odezwała się ponownie. - Pocieszyłaś mnie.
Wtem z lasu wybiegła wściekła Sasha. Nawet nie zauważyłam jej zniknięcia, muszę sobie kupić okulary.
- Co się stało? - spytała Fire.
Zdenerwowana wadera zatrzymała się z wślizgiem przed nami. Jej oczy ciskały błyskawicę do wrogiego osobnika w środku groty. Potem dopiero przeniosła go na nas.
- To on zabił Freth! - wrzasnęła i bez żadnych zahamowań rzuciła się na samca.
Santino szybko skoczył, przyjmując na siebie jej cios i przytrzymując ją przy ziemi. Ta szarpała się, skowycząc i warcząc na niego.
Conall wpatrywał się w nią z szokiem i czymś innym, czego nie mogłam rozpoznać. Wtedy jednak, stała się kolejna rzecz, która zdecydowała o naszych przyszłych losach. Zza skraju lasu wyszła.. ranna Nera. Fire ją od razu zauważyła.
- Nera! - pobiegła do niej pędem.
Co jest grane?! Przez moją głowę zaczęło przebiegać zbyt wiele myśli. Wszyscy od razu się przebudzili. Wilk w środku uśmiechnął się szeroko.
- No nareszcie. - zaśmiał się mrocznie.
Spojrzałam na niego. To był podstęp. Zmrużyłam oczy i odbiłam się od ziemi, rzucając na niego, lecz wtem on.. po prostu zniknął.
Wiedziałam co to oznacza. To czego się obawiałam, stało się rzeczywistością.
Wojna została rozpoczęta na nowo.

2 komentarze:

Szablon wykonany przez Jill