Alternatywny tekst

13 kwi 2014

Słodko-gorzkie dzieciństwo #2

 - MAAMAA!
 - Venus, bierz siostrę i uciekajcie. Natychmiast!
 - Ale...
 - Maamoo!
 - JUŻ!
Venus tylko skuliła się lekko, pisnęła, po czym chwyciła kark Sunev w zęby i puściła się na przód, w miarę możliwości szybko, choć ciężko było jej unieść siostrzyczkę (nawet, jeśli była młodsza) skoro ważyła już dość sporo i nie była tak mała.
Zaciskając powieki, z których uparcie sączyły się łzy, przedzierała się przez gęstą trawę, starając się nie zwracać uwagi na szloch i krzyk Sunev.
 - Puść, puść! Tam jest mamusia!
W pewnym momencie złotooka potknęła się o wystający kamień, którego nie zauważyła przez łzy, i poleciała na przód, przy okazji wypuszczając z pyska siostrę. Ta wykorzystała okazję, szybko podniosła się i zaczęła biec tam, skąd przed chwilą uciekły. Drogę zagrodziła jej Venus, która prędko ponownie chwyciła ją w zęby i biegła dalej, najszybciej jak potrafiła. Widok obcego wilka ledwie kilka metrów za nimi był dla niej wystarczają zachętą do większego wysiłku.
 - MAMUSIU!
Wtedy Venus poczuła, jak coś oplata jej łapy. Nim zdążyła choćby pomyśleć, coś szarpnęło ją do tyłu. Zatrzymała się od razu, wstrzymana przez liany splecione wokół jej kostek, a potem padła na ziemię, przygnieciona ciężarem czyjejś masywnej łapy. Ponownie wypuściła przy tym z pyska siostrę, która teraz niesiona była przez korzenie, choć starała się wyrwać. Złotooka tylko krzyknęła, ale nie mogła nic zrobić, więc wkrótce jej siostra znalazła się tuż przy oprawcy.
 - Puść ją, ty cholerny brutalu! - wrzasnęła, szarpiąc się na wszystkie strony.
 - VEENUUS! - pisnęła mała, szlochając głośno. Uciszyły ją liście, które owinęły się dokoła jej pyszczka.
 - Niby dlaczego miałbym to zrobić? - Venus mogłaby przysiąc, że wilk się uśmiechnął, choć nie widziała tego, bo była odwrócona tyłem. - Twoja siostra jest młoda. Jeszcze nam się przyda.
Po chwili złotooka poczuła, że z jej pleców został zdjęty ciężar. Usłyszała kroki i żałosny płacz.
 - Wracaj tutaj i walcz, tchórzu! Walcz ze mną! - krzyknęła wadera, ponawiając szarpaninę.
Była wściekła i przerażona. Nie wiedziała, co zrobić, stłumiona przez potworną bezradność. I wtedy jej oczy zapłonęły, zatańczyły w nich rubinowe ogniki - a wraz z nimi pękły i liny, przepalone przez drobne skry. Venus zerwała się z ziemi i pobiegła na przód, nie zastanawiając się nad tym zbytnio. Skoczyła na napastnika i uderzyła go płonącą żywym ogniem łapą w kark. Ten zaskomlał zaskoczony i wypuścił z pyska małą Sunev, która wylądowała w krzakach nieopodal.
 - WALCZ ZE MNĄ!
Wilk nie zdążył nawet zareagować, kiedy jego kończyny nagle zaczęły pochłaniać płomienie. Wrzasnął z przerażeniem i zaczął skakać dokoła, szukając pomocy u roślin - te jednak nie radziły sobie z potężniejszym od nich żywiołem, który zaczął trawić całe ciało basiora. Jeszcze tylko krzyknął a potem upadł na ziemię. Martwy.
 - Przecież mówiłam, żebyś zostawił moją siostrzyczkę...
Venus podbiegła do krzaków i wyjęła z nich małą, zapłakaną Sunev. Przecięła pazurem linę na jej pyszczku, chwyciła ją i pobiegła dalej, nucąc pod nosem jakąś wesołą melodię, żeby uspokoić siostrę.
Kiedy uznała, że są dostatecznie daleko od całego zamieszania, rozejrzała się za tymczasową kwaterą. Wybór padł na niewielką, ale wystarczająco dużą dla nich dwóch jamę pod drzewem. Tam zwinęła się w kłębek zaraz obok małej, ogrzewając ją własnym ciałem. W dalszym ciągu nuciła coś pod nosem, usilnie starając się uśpić Sunev. Bezskutecznie. Ta była zbyt przerażona i roztrzęsiona, by choć zmrużyć oko.
 - V-venus..
 - Tsiii, już dobrze. Jesteśmy bezpieczne. Żaden zły wilk nas tutaj nie znajdzie.
 - A mamusia? Co z mamusią?
Na to pytanie złotooka nie potrafiła odpowiedzieć.

***
Ta część jest jeszcze dziwniejsza niż poprzednia. Wstawiam, bo Nathe się o nią upomniała.
Akcja dzieje się przed poprzednim opowiadaniem. Nim zapytacie; nie, to nie będzie po kolei. Losowe zdarzenia, opiszę to, co akurat wpadnie mi do głowy i wstawię, a wy się domyślcie, o co chodzi. :D

SeeYa~

1 komentarz:

  1. Dobre. Po raz kolejny ostatnie słowa zostawiają po sobie uczucie niedosytu, jak urwany film. To czekamy teraz na część trzecią ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill