Alternatywny tekst

30 wrz 2012

Jak zwał, tak zwał, tzw. Clash, czyli opowiadanko z przesłaniami dwoma

Witam, to moje pierwsze opowiadanie na tym blogu, więc proszę o wyrozumiałość <3
------------------------------------------------------------------------------------------
Szedłem sobie pewnego dnia (czyt. dwie godz. temu) przez polanę, oglądając niebo. No, raczej te kawałki, które było widać przez włosy. Słuchałem ptaków, jak ich śpiew zgrywał się z szumem rzeki, z wiatrem. Nagle naszła mnie dzika myśl. Pomknąłem w zabójczym tempie do mojej nory,m wyjmując z kufra kawałek pergaminu i kałamarz. Zamoczyłem pazur i począłem pisać. Tym razem nie wiersz, nie plan dnia, tylko muzykę. Słowa same wylewały się ze mnie, a ja je zapisywałem. Postukiwałem przy tym ogonem mruczałem. Po jakiejś godzinie miałem słowa, rytm. Wybiegłem z jaskini zadowolony dziełem. Musiałem poszukać instrumentów. Znów po kilku godzinach wróciłem. Patyki, belka, puste w środku jajka wrony, kilka kamieni. Resztę miałem w skrzyni. Pozostawało mi tylko to zagrać, dołożyć muzykę. Poukładałem wszystkie narzędzia, i nawet bez patrzenia na tekst wybijałem rytm przyśpiewując:
- People downing of the middle of the parties ah-gin
Getting the cool of the happy, they went fire (foyeerrrr)
Effedel talkin' bout the power of the gospel (blame-a-buddeh)
Getting the cool with the happy, they went fire
People downing of the middle of the parties ah-gin
Getting the cool of the happy, they went fire
Effedel talkin' bout the power of the gospel
Getting the cool with the happy, they went fire-
Byłem pochłonięty muzyką. Drapałem kamienie, wystukiwałem rytm w belkach. 
-Seems to feel that beat look has a falladay
Why don't we keep the ryythm, just butt it down?
Now people wanna stop the friendly happening,
But I need-ta stop the sound, devis rye.-
Nareszcie skończyłem. Chciałem się pochwalić utworem, zatytułowanym "Clash". Wbiegłem na polane. Pusto. Pewnie są w lesie, jest piękna pogoda. Pomyślałem wpadając do lasu. Też nic. Zdyszany biegłem do rzeki. Zagalopowałem się i nie dość, że wpadłem tam jak Filip z Konopi, to wleciałem do wody. Zdeterminowany wygramoliłem się z niej i już powoli poszedłem nad Wodospad zakochanych. Dyskretnie schowałem się za krzakiem, i bacznie przeglądnąłem cały teren. Nosz, gdzie oni są!? Zagrzmiałem w sobie. Następnie wpadłem jak oparzony do jamy Venus, chcąc zapytać się gzie wszyscy. Jej. Tam. Nie. Było. Byłem strasznie wściekły. Wróciłem do jamy myśląc nad tą całą sprawą, i kolejną piosenką... Napiszę ją jutro, albo za dwa dni. Teraz chce wiedzieć, gdzie oni są...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje za pomęczenie się nad przeczytaniem tego badziewia xD No i te przesłania co o nich było w tytule:
Po pierw- GDZIE WAS DO PIORUNA WYWIAŁO!? Na chacie są pustki, niestety... Wchodzcie, proszę ja was c:
 Po dwa- Piszecie strasznie mało postów. Puśćcie wodze wyobraźni, jak ja w opowiadaniu, i piszcieee!~

Dziękuje, Xae.

3 komentarze:

  1. Ja musiałam wyjechać sorki xDD Sasha już powraca! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Terra/Santino1.10.2012, 22:06

    Notka spoko. Piszę opowiadanie, za niedługo będzie gotowe. Znaleźć mnie można niemalże codziennie na GG. Jak będę mieć czas to wejdę na Flash-chata.
    Venus czy mogłabyś dodać moje stanowiska do listy? Byłabym bardzo wdzięczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam niestety odcięty internet, wiec mnie nie było, ale już jestem, a notka przyjemna c:

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill