Alternatywny tekst

11 paź 2013

Walka w naszych sercach.

Nawet jeśli się starasz,
 jeśli chcesz pomóc i wydostać coś z głębi przepaści, 
 nie licz na czyjąś pomoc.
 Walcz sam o to co chcesz zdobyć,
 jednak jeśli ci się uda,
 nie oczekuj braw. 
***
Każdy zawalił sprawa jest prosta i tyle. Nikt nie pisze i nie chce pisać. A ten kto wytrwale namawia inne osoby do pisania jest i tak potępiany. Najlepiej niech każdy weźmie się za siebie sam prawda? Szkoda tylko, że nie którym osobom brak siły, weny i własnej woli. Ja się nie poddam. Będę walczyć, dopóki starczy mi tchu i ducha walki.

***
Ciemność nastała i zabrała mi światło. Nawet blask księżyca nie świecił już srebrzystym blaskiem. Burzowe chmury zasłoniły niebo. Od czasu do czasu przez krzyki wilków, które dosięgały najgorszych ran , przedzierał się odgłos grzmotu. Walka między dwoma watahami trwała już od dłuższego czasu. Krew lała się strumieniami. Róże które rosły na terenie walki piły wilczy, czerwony nektar bólu. Cierpienie, udręka, gorycz, lament, zał, smutek i płacz. To właśnie te uczucia przeważały w wilczych sercach. Bronienie swojej watahy, rodziny, a może po prostu walka dla zachcianki? Ponoć ci co mają czułe serca, są słabi. Trzeba jednak pamiętać, że dobroć jest ich przewodnikiem i pozwala zwalczyć każde zło. Czy warto ryzykować własne życie? Tak, o ile wiesz, że ryzykujesz je dla tego co kochasz najbardziej. Bez ryzyka nie ma życia. Świat jest pełen niespodzianek i nie zliczonych historii losu. Każdy wyznacza własną ścieżkę. To właśnie twój wybór, którą drogę wybierzesz . Często jest tak, że od jednej sytuacji zależy nasze całe życie. Słuchajmy więc serca, co nam w duszy gra i nie żałujmy niczego. 

Mrok, noc, a może jaskinia lub tunel? Nie wiem. Wędrowałam długo w ciemnościach mojego własnego snu, poszukując z niego wyjścia. Choć odrobiny światła w egipskich ciemnościach. 
-Pomocy!!!- krzyknęłam jednak odpowiedziała mi cisza. Szłam przed siebie niczego nie świadoma. Nagle w oddali zobaczyłam małą iskierkę światła. Zaczęłam do niej biec. Iskierka oddalała się z każdym krokiem. Nagle coś zepchnęło mnie w dół. Czułam jak cała grawitacja pcha mnie w ciemne zakątki. Byłam niczym wrzucona od studni bez dna. Nagle pojawiły się obrazy niczym fotografie. Całe moje życie przeleciało mi przed oczyma, jednak ktoś musiał źle nastawić film, gdyż wspomnienia były coraz bardziej odległe. Wojna, szykowanie się do ataku, spędzanie czasu z watahą, wspólne polowania, przywitanie się z wszystkimi członkami watahy, wspólna wędrówka razem z Venus do jaskini, mojego nowego domu. Uczenie się pod okiem mistrza, niebieskiego tygrysa, wojna, ogień, siedzenie w jaskini z ojcem i matką... Wspomnienia zaczęły coraz szybciej wirować w mojej głowie. Ból uderzał za każdym razem z podwojoną siłą. Nawet nie zauważyłam kiedy przestałam spadać...
~ Nera
***
Srebrne szpony i białe kły rozrywały ciało każdego wilka, który stanął na jego drodze. Stworzył barierę wokół siebie i Nery. Wziął ją na plecy i przeniósł do terenów SV, gdzie niektóre wilki opatrywały rany wojowników. Podszedł do jaskini. Pewnie od razu któryś z wilków rzuciłby się na niego, gdyby nie to, że przyprowadził Nerę. 
-Zaopiekujcie się nią...Proszę.- spojrzał błagalnie w oczy wilczycy i gdy ta skinęła głową, podszedł jeszcze do białej wilczycy. Najdziwniejsze było to że mimo wszystko jej przemiana nadal się utrzymywała. Nachylił się do niej i wyszeptał.
-Gdy wrócę, masz żyć. Jeśli nie wrócę, wiec, że i tak będę przy tobie na zawsze. - dotknął na pożegnanie nosem jej policzka i wyszedł z jaskini. Rozprostował skrzydła i wzleciał w górę, wtapiając się w ciemność. 
-Czas odkupić swoje winy. 
~Draco
***
Notki udało mi się tylko tyle nabazgrać.
 Cóż wymyślić, gdy leży się zaklętym w głębokim śnie? 
Chyba tylko to. 
Notka napisana specjalnie na odratowanie bloga. 
Jeśli się wam nie podoba to trudno, ale jak ja coś obiecuję to zazwyczaj dotrzymuje słowa. 
Nadzieja umiera ostatnia. 
Miejmy nadzieje, że płomień Stipant Veritatis nie zgaśnie tak szybko.
 Niech odrodzi się na nowo, jak feniks, 
który raz na tysiące lat musi zmienić się w popiół by móc powstać kolejny raz.
 Choć historia lubi powtarzać się dwa razy, złapmy za ster losu i zmieńmy jego kierunek, razem, raz na zawsze. 

4 komentarze:

  1. Uda nam się jakoś przetrwać, na peeewnooo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja powiem szczerze bym coś napisała, ale jestem przyciśnięta przez Yenalta, który nie ma weny co odpisać na moją notkę, eh..
    Jestem z Tobą Rimuś! ♥
    ~Z iskierką nadziei w sercu - Saphira.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i to jest podejście. Mam ochotę napisać notkę, ale nie wiem, jak się do tego zabrać... Jeśli ktoś chce jeszcze pisać, to droga wolna - ale ja za niedługo Wkraczam do akcji! Yenalt... Co się z nim w ogóle stało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yenalth nie ma weny a na siłe pisać nie chce. no ćóż nikogo zmuszać nie bedziemy :)
      Dalej Fire! Wkraczaj do akcji! Założymy tajne posiedzenie a jego tematem głównym będzie ratowanie watahy! :)
      Może się uda ruszyć inne wilki do współpracy ;)

      Usuń

Szablon wykonany przez Jill