9 lut 2013
Opowiadanie - takie se .
Pewnego dnia Xan obudziła się sama . Bez żadnej pomocy . Zawsze budził ją mróz lub chłodny wiat który przychodził wraz z wschodzącym słońcem . Xan się czuła rześko , miała pełno energii . Gdy się już obudziła pobiegła szybko nad jezioro . Napiła się i poszła wolnym krokiem do lasu by upolować królika . Gdy weszła już do lasu zaczęła stąpać bez szelestnie . Po krótkiej chwili zauważyła w zaroślach śnieżno-białego zająca . Był o wiele większy od normalnego królika , miał zielone oczy i puszyste futro . Szczenię podeszło do zarośli i wyskoczyło . Zając się wystraszył i zaczął szybko uciekać . Pobiegła za nim . Gdy już go złapała przegryzła mu krtań i oczekiwała aż się zabije przytrzymując łapą jego tułowie . Gdy już się wykrwawił wzięła go w pysk i pobiegła poszukać wreszcie jakieś jaskini . W tym stadzie już bardzo długo przebywa więc powinna już znaleźć sobie jakąś jaskinie , a nie spać na polanie . A z powodu braku rodziców żyła na własną rękę . Sama szukała wodopoju , mięsa i domu . Ale wracając do opowiadania. Xan pobiegła nad jezioro . Weszła na warstwę lodu . Gdy była już na samym środku jeziora lód zaczął pękać . Szczeniak z prze straszenia wbił pazury w lód i zaczął uciekać . Zakręcała wielokrotnie ponieważ nawet i przed nią pękał lód . Biegła ciągle lecz już po pękał cały lód . Z wystraszenia zaczęła skakać po krach lodu . Gdy była na ostatnie krze coś walnęło o nią ale szczeniak właśnie skoczył i nie wpadła w wodę . Jak była u brzegu zaczęła dyszeć . Wystraszona pobiegła szybko w góry gdzie zobaczyła jakąś grotę . Wciąż trzymała zająca w pysku . Gdy już była w grocie wzięła dwie fiolki i do jednej wżuciła włos zająca , a do drugiej wlała krew . Te fiolki były dość duże . Mięsem zająca sobie pojadła chociaż zjadła tylko połowę . Założyła te fiolki na szyje i się rozejrzała po tej jaskini . Ona była dość wielka jak na tak małego wilczka. Zaczęła się zagłębiać . Gdy doszła do samego końca i zaczęła iść ku wyjściu spotkała niedźwiedzice która została pobudzona z snu przez głód . Xan przeraziła się . Niedzwiedzica miała gęste brązowe futro i ciemno brązowe oczy . Samica ryknęła z wściekłości . Nie wiedziała co począć stała jak posąg . Postanowiła jakoś z tego wyjść , a jak będzie trzeba to zacznie się bronić ostrymi pazurami i kłami albo mocą. Zaczęła podchodzić niedzwiedzica stanęła na czterech łapach . Podeszła powoli do niedzwiedzicy która poczochrała jej włosy i powiedziała - czyżby nowa członkini SV ? - Prawda jestem nową członkinią - Od powiedziała z lękiem - Nie bój się nic ci nie zrobię - usmiechneła się - Przepraszam że ryczałam na ciebie lecz cię pierwszy raz ujżałam . - Zawstydziła się lekko - Nie , nic się nie stało - odparła trochę już uspokojona - To twoja grota - spytała Xan - Tak to moja lecz nowo nabyta . Chcesz z mną zamieszkać ? - Zapytała się i spojrzała na szczeniaka pytająco - Tak mogę jeśli ci nie sprawie problemu - powiedziała lekko zawstydzona - Nie nie sprawisz . Jestem taka osamotniona już od 4 lat . Moje dzieci już stały się dorosłe a mój mąż zginą w walce przeciw ludziom . - Gdy to wy powiedziała przypomniała się cała Xan przeszłość źrenica jej się zmniejszyła stała jak kamień soli - Nic ci nie jest ? - Niedzwiedzica spojrzała na mnie opiekuńczo - Nie . - odparła po czym wróciła do normalnego świata. - A co to masz na szyi - A to ... to jest włos śnieżno-białego zająca a to jego krew - Śnieżno-białego zająca powiadasz ... poczekaj tu - Niedzwiedzica pobiegła szybko po coś . Xan pomyślała chwilkę i już wiedziała co zrobić . Skórę z zająca położyła na stole kamiennym i zrobiła z futra zajęczego poduszkę . W plecaczku miała jeszcze skórę jelenia . Rozłożyła to na ziemi i położyła na tym poduszkę z futra . W głębi jaskini rozwiesiła porozrywane mięso królicze i zającze. Po skończonej pracy przyszła Niedzwiedzica . - Co tak ładnie pachnie - spytała - Mięso królicze i zającze rozwiesiłam na samym końcu jaskini a teraz właśnie piecze mięso bażanta . - Od powiedziała - Chcesz kawałek ? - Oczywiście . - odparła głodna Niedzwiedzica - A tak w ogóle jestem Xanity , a ty ? - zapytała - Aroza miło mi - usmiechneła się - mi też . - wyszczerzyła kiełki - o bażant pewnie już gotowy - Szczenie położyło upieczonego bażanta na kamiennym stole i rozcięło go pazurami na pół - Zapraszam do jedzenia - uśmiechnęła się i zaczęli jeść . Po zjedzeniu nadeszła noc i poszli spać . Xan wskazała niedzwiedzicy miejsce które zrobiła specjalnie dla niej ona podziękowała szczenięciu i opowiedziała , że zapadnie w sen zimowy więc będzie ciągle spać do póki nie będzie wiosny . Nie zdziwiła się bo dobrze o tym wie . Ale przed snem powiedziała , że jak dorośnie i będzie mieć około 2 - 3 lat to będzie miała wygląd młody ale lat będzie jej ubywało lecz z starości nie zginie . Ale nieśmiertelności albo odrodzenia to nie daje . A krew zająca daje szybsze zagojenie ran . Futro to jest bardzo cenione ponieważ one jest najmiększe na świecie . Gdy to już jej opowiedziała ona zasnęła a Xan na nią się wdrapała i też zasnęła . KONIEC . Chętnie napisze 2 cz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajna notka, chociaż co chwila się gubiłam, ale nie ważne. Ważne że ktoś zaczął pisać.
OdpowiedzUsuń[DO VENUS: Dalej próbuję naprawić filmik z wolfhome ;P]
Usuńdziękuje .
UsuńNiby wszystko okey, ale piszemy 'odpowiedziała' razem. I po dialogach dawaj spacje, bo zgubiłam się w tym wszystkim ._.
OdpowiedzUsuńdobrze . moje pierwsze to opowiadanie .,.
UsuńNawet całkiem całkiem. Koleżanki tutaj powiedziały co nie tak to ja zamilkne. ; ]
OdpowiedzUsuń