Alternatywny tekst

18 cze 2014

Rodziny się nie zostawia.. Jej się pomaga..

~*~ 
Imię: Nadano jej proste imię. Cztery literki złączone ze sobą tworząc spójną całość. Emma. Tyle ci powie o imieniu swoim.
~*~ 
Nazwisko: Nazwisko już mniej proste od imienia. Dwa człony. Jeden liter trzy, drugi cztery posiada. Van Alen brzmi całościowo. 
 ~*~ 
Przezwiska: Tych miała dość sporo. Od dogryzań rodzeństwa, po tych co jej miłe ksywy nadawali. Do dziś zachowało się jedno. Brzmi ono Emu, jak zwykli nazywać ją niektórzy w watasze(Nera w szczególności).
~*~ 
Wiek: Gdy zjawiła się w watasze lat miała 2. Do dziś rok minął od jej przybycia. Ma 3 lata życia za sobą.. 
~*~ 
Płeć: Rozpoznaj po imieniu jakiej płci jest przedstawicielką. Samica to raczej jasne. 
 ~*~ 
Moc: Kiedyś panowała nad żywiołami powietrza i wody. Do dziś nie wie jakim cudem ten pierwszy żywioł tak jej bliski zanikł. Została woda. Doskonale włada, tą mocą i za nic, by jej nie zmieniła. Starczy jej, że nie włada już powietrzem, które wielbiła.. 
~*~ 
Wygląd: Wiele się zmieniło w jej wyglądzie. Futro niegdyś żółto-białe teraz zobaczysz tylko w kolorze brązowym i jego odcieniach. Skrzydła, te które jej chlubą były kiedyś, zniknęły. Tak po prostu. Nie ma już dawnych czułek została gęsta grzywka. Jedno z jej oczu jest teraz złote, a drugie niebieskie. 
~*~ 
Stanowisko: W watasze pełni funkcję maga wody. Oprócz tego jest stróżem nocnym. Jej zdaniem jej najważniejszą funkcją jest bycie medykiem. Zna się, na tym doskonale. 
~*~ 
Charakter: Tu mało co się zmieniło. Dalej jest nieśmiałą i strachliwą wilczycą. Chociaż teraz jest też bardziej otwarta na innych. Dalej cechuje ją wrażliwość i życzliwość. Skromność i współczucie dalej od niej biją. Wobec każdego jest łagodna. Delikatna niczym kwiat. Jest miła i czasami dowcipna. Ale nie rzuca jakimiś starymi znanymi żartami. Zawsze jeśli już chce pożartować stara się sama wyszukać oryginalny dowcip własnego pomysłu. A, bo i jest pomysłowa. Cechuje ją upartość, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Łatwo jej coś w mówić, ponieważ jest łatwowierna. Od najmłodszych lat stara się nie kłamać, bowiem uczciwość i szczerość są dla niej ważnymi cechami. Zawsze chętna do pomocy, lojalna i posłuszna. Cierpliwa. W niektórych sytuacjach potrafi okazać swoją podstępność, spryt i rozsądek. Częściej niż kiedyś spotkasz ją energiczną i pełną życia. Ze znajomymi i przyjaciółmi zawsze chętnie porozmawia. Czasami nawet potrafi nawijać, aż za długo.
 ~*~ 
 Historia: Najmłodsza, najsłabsza z miotu wilczej rodziny prowadzącej koczowniczy tryb życia. Jedna z pośród 6 rodzeństwa. Ich kozioł ofiarny, obiekt, na którym można się wyżyć, bo i tak ci nic nie zrobi. Normalna osoba miałaby dość. Ale ona nie. Cierpliwie znosiła obelgi, dogryzki. Nawet to jak potrafili wpakować ją w kłopoty im wybaczała. Bo byli jej rodzeństwem.. Nawet ten najgorszy, który ledwo przeżyła. Wybaczyła. Gdy dorosła jej rodzeństwo opuściło rodziców, by rozpocząć własne życie. Ona też tak postąpiła. Znalazła Stipant Veritatis. Nowy dom. Nową rodzinę. Trafiła tu, gdy wojna trwała. Która dalej trwa. Ale dalej tu jest i pomaga przetrwać. Spędziła tu jak na razie wiele pięknych chwil i ma nadzieję, że będzie ich wiele więcej. Bo dla niej wszyscy tutaj są rodziną..I ona ich nie opuści, bo najbliższej rodziny się nie zostawia...
 ~*~ 
 Lubi: Co lubi.. Wielbi patrzeć w gwiazdy i odkrywać nowe ciała niebieskie. Lubuje ciemność i to co ta ze sobą niesie. W jej przypadku bezpieczeństwo i odwagę. Jest bardzo dobra w pływaniu i nurkowaniu. No, bo co może umieć wilk o tym żywiole. Uwielbia pomagać innym w potrzebie. 
 ~*~ 
Nie lubi: Nienawidzi walczyć. No w sumie to też nie zbyt umie. Jest przeciwniczką dokuczania i obrażania.
~*~
Partner/Powiązania: Dalej nie znalazła swej drugiej połówki, ale dalej dzielnie szuka. 
~*~ 
 Znaki szczególne: Odróżnić ją można dzięki wzorkom na futrze. Szczególnie wyróżniają ją dwa jasno-brązowe kółka na grzbiecie. Oprócz tego, zawsze ma na sobie niby ,plecak' na różne przedmioty i wisiorek.
~*~
Ciekawostki:
-Nie ma dnia, w którym kogokolwiek nie obdarzy nawet najdelikatniejszym uśmiechem.
-Swój mały ekwipunek nie zawsze ma przy sobie. Tylko wisiorek można zobaczyć na jej szyi w każdej chwili, dniu.
~~*~~
Takie tam drobne(czyt. nieco większe) odświeżenie.
KP będzie ulegać jeszcze większym lub mniejszym zmianom, bo jest zue(nie umiem robić ładnych)
Chętna na wszelkie wątki bądź powiązania ;)

12 cze 2014

I feel bad...

 Witaj drogi czytelniku,
chcę na początek obwieścić Ci, że opowiadanie jest napisane dla tych, którzy są cierpliwi i umieją wytrzymać do końca całe napięcie dzieła, o ile takowe dla Ciebie zaistnieje. 
Nie zalecam czytania końca przed poznaniem początku. 
Chyba, że chcesz doznać rozczarowania i nie poznać tego, co zamieściłam w tym tekście. 
Dziękuję za uwagę. 
Czytaj z uwagą, mój drogi, między wierszami może kryć się mroczny sekret.
***
'Życzę ci od­wa­gi, jaką ma słońce, które codzien­nie od no­wa wschodzi nad wszelką nędzą świata.Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce. Ono nie omi­ja ni­kogo. Ciebie też nie omi­nie, jeśli nie scho­wasz się w cień. Z każdym dob­rym człowiekiem, który za­mie­szku­je ziemię, wschodzi ja­kieś słońce.'
*
Pierwsza z letnich burz przeszła nad terenem stada pozostawiając świeże, rześkie powietrze i hektolitry wody spływające ze skarp wartkimi strumieniami. Wodospad ożył jeszcze głośniejszym hukiem. Wszelaka flora nabrała soczystej zieleni. Wszystko zdawało się być dobrze i nabierało nowego życia.
W jaskini ukrytej za ścianą spływającej wody. W mrocznej pieczarze, gdzie nie dochodziło światło słoneczne, a jedynie płomienie prowizorycznych pochodni, które w obecnym momencie były zgaszone, rozświetlały to pomieszczenie,  leżała zwinięta postura młodej kobiety. Gdyby nie spazmatyczne drgawki i urywany oddech potencjalny obserwator wziąłby ją za trupa. Krew spływała na podłogę po przedramionach, plamiła twarde skały. Z oczy płynęły łzy, samowolnie. Kobieta załkała lekko, poruszyła się. Nogami zaszurała po zimnej opoce, zdarła sobie skórę z kolan gdy upadła. Zachwiała się ciężko na ołowianych nogach, załkała ponownie. Kosmyki pozlepiały się ze sobą od krwi spływającej z rozciętej skóry głowy. Doczepione pióra zmieniły barwę.
- Teraz jesteś moja. - powiedziały jej usta, lecz to nie był jej głos. To nie była ona, w tym ciele.
Błękitne oczy zmętniały, stały się białe, a jedynie czarna tęczówka prześwitywała niczym zarys nieokreślonego kształtu w gęstej mgle. Postawiła jeden, chwiejny krok, a demon uwięziony w ciele szamanki uśmiechnął się jej ustami. Opatulona jedynie czarnym, miękkim materiałem niczym grecka bogini Afrodyta sięgnęła po długie zakrzywione ostrze. Przejrzała się w nim niczym w najlepszym zwierciadle i z lubością dotknęła swojego ciała.
- Piękna jesteś, córko
*
Las umilkł, zwierzęta czmychnęły w ukrycia wyczuwając nadchodzące niebezpieczeństwo. Jedynie oddalająca burza dawała o sobie znać zduszonym grzmotem niczym mruczenie wielkiego kota. Szelest zgniatanych liści i pękających gałęzi obwieszczał nadejście szamanki. Jej kroki były chwiejne, powolne, ale pewne i rytmiczne.  W wątłym blasku księżyca, który wyjrzał zza burzowych chmur błyszczało zakrzywione, długie ostrze miecza. To, co przyprawiło nagle szamankę/demona o dreszcze i nagły chichot biło gdzieś niedaleko. Biło szybko, rytmicznie.
Serce
Potrzebuje serca. Serca tego, kto był niedaleko niej. Serca czystego, brzydzącego się przemocy. Łagodnego i pełnego nadziei. Takie najprościej zmienić. Demon poruszył się w ciele Kacy jak kot układający się w wiklinowym koszu,  co  doprowadziło jej ciało do drżenia i gwałtownego zgięcia się jak przy ataku torsji.
Dusza szamanki zakwiliła bezgłośnie uwięziona w szponach czarnego demona.
Jej nogi poruszyły się. Ręce nie szukały już oparcia w pniach drzewa. Coraz lepiej jej szło w opanowaniu tego ciała. Utrzymanie w dłoni rękojeści ostrza nie stanowiło już problemu. Terali liczył się jeden
CEL
Serce szamanki załomotało wściekle przepełnione uczuciem porażki i beznadziei, gdy między chaszczami ukazał się lampion przewieszony na ogonie Sashy.
Błagam, nie. Szepnęła jej dusza, której demon zdawał się nie słyszeć. Pogrążony był w swoich krwawych myślach o poderżnięciu gardła i wyrwaniu serca tej młodziutkiej wilczycy.
Zdawał się cały drżeć z podniecenia. Wiercił się niespokojnie niczym dziki kundel wyczuwający apokalipsę.
Wadera spała spokojnie, nie zdawała sobie sprawy z nadchodzącego niebezpieczeństwa jakim była obecnie Kacy. Ostrze błysnęło uniesione do góry, zawisło nad ciałem młodzianki niczym topór kata nad skazańcem.
Uszy Sashy zadrgały jednak w momencie, gdy demon szykował się do wbicia ostrza między żebra. Zbudziła się raptownie i jej oczy spoczęły na posturze Kacy. Oczy pełne strachu, zaskoczenia i niezrozumienia.
Sparaliżowana strachem nawet nie pomyślała o ucieczce. Niebieskie oczy Kacy przepełniły się łzami, gdy demon wykrzywił jej usta w uśmiechu.
Jej dusza krzyczała nie, a ciałem targnął przeciągły dreszcz, gdy demon gwałtownie opuścił rękę z ostrzem i dźgnął ze sprawnością chirurga pod żebra.
Przepraszam, Sasha.
Dusza płakała, gdy ciało opanowane przez matkę Kacy wpatrywało się w oczy wilczycy. W oczy, z których uchodziło życie. Zdążyła wykrztusić dlacz.. i jej ciało zesztywniało. Głowa opadła na bok, to już był koniec żywota młodej wilczycy magii życia. Ostrze bez wysiłku przecięło brzuch. Blada dłoń, drżąca, wbiła się w ciepłe wnętrze. Minęło wątrobę, płuca. W końcu natrafiło na zastygłe serce. Zacisnęła palce na nim i wyrwała z głośnym mlaśnięciem. Czerwień zakwitła po łokieć, gdy niebieskie, łzawiące oczy wpatrywały się w czerwone serce. Czyste, nieskalane.
- Koniec Twojej historii. Czas, bym to ja przejęła to, co mi odebrałaś. - powiedział skwaszony głos z gardła kobiety.
Przysunęła dłoń do ust, wciągnęła woń krwi. Rdzawo-miedziany. Język musnął mięsisty organ. Wibrował magią i czystością. Wyszczerzyła zęby w uśmiechu i wbiła kły w miękki narząd.
*
- Sasha! - krzyk uciekł z jej gardła. Oczy łzawiły, ciało drżało spazmatycznie. Oddech urywał się z jej otwartych ust. Leżała na nagiej posadzce. Drżała z zimna i przeżyć z wciąż niewybudzonego snu. Nie wiedziała co zaliczyć do urojeń jej mózgu, a co do rzeczywistości. Uniosła dłonie do oczu. Były czyste, trochę pobrudzone od skały, na którą spadła z łóżka. Podniosła się do siadu, uspokajając urywany oddech i wibrujące serce w piersi. Przełknęła ślinę. Nie czuła rdzawego posmaku krwi i łykowatego smaku serca. To tylko sen. Jeden jebany koszmar. Uspokajała się w myślach. Jednakże to nie przynosiło jej ulgi. Wstała na chwiejnych nogach i wyjrzała z groty przez pnącza. Niebo wciąż zasnute było szponami nocy. Dopiero za kilka godzin miało wzejść słońce. Zamknęła oczy i nabrała w płuca rześkiego, wieczornego powietrza, a potem zapaliła papierosa nabitego ziołami z posmakiem mięty.
- To tylko sen. - powiedziała w pustkę jaskini, którą zamieszkiwała.
Nie zdawała sobie jednak sprawy, że w czeluściach jej groty czai się zło. W ciemnym kącie błysnęły dwoje czerwonych ślepi, niczym rubiny, która po chwili zgasły jak płomienie świec i rozbrzmiał wibrujący chichot, którego Kacy nie dosłyszała.
***
Dziękuję tym, którzy przeczytali całość do końca i mam nadzieję, że moje opowiadanie trochę was zaskoczyło, bo nie tego się spodziewaliście, wiem.
Przepraszam również za to, że tak długo na nie czekaliście, ale nie miała  kiedy go skończyć. Cieszmy się jednak tym, że zdołałam je w ogóle opublikować.
Jeszcze raz dziękuję.

7 cze 2014

Córeczka mamusi




Isleen | 3 miesięce | samica | Lód i Woda 


Moce:
Posiada dwie moce: Lodu i Wody, lecz ta pierwsza jest dużo mocniejsza i dominuje nad wodną mocą. 

Historia:
Jej Historia jest krótka i nie za ciekawa, jeszcze dość krótko stąpa po tym świecie.Urodziła się wczesną wiosną, jeszcze śnieg do końca nie stopniał. Była najdrobniejsza z miotu. Matka porzuciła ją niedługo po narodzinach, na krze, spływającej po rzece. Jakimś cudem przeżyła, może nieświadomie wykorzystała energię lodu i wody. Udało jej się dobić do brzegu, gdzie w końcu znalazła ją Morgana. Pomogła jej przeżyć i razem trawiły na tereny stada.

Stanowisko: 
Jest jeszcze chyba za mała na jakiekolwiek Stanowisko, lecz w przyszłości chciałaby zostać magiem i egzorcystą smokiem, tak jak jej przybrana matka.  

Charakter:
Bardzo przywiązała się do Morgany, wilczyca jest jej autorytetem. Stara się być taka jak ona, ale często jej to komicznie nie wychodzi. Bywa waleczna i uparta, nie tak łatwo się poddaje, a jak już się o coś uprze, nic jej od tego nie odwiedzie. Jako szczeniak jest trochę niezdarna, ale za to niezwykle ciekawska i dociekliwa. Czasem bywa trochę nieśmiała w stosunku do nieznanych jej osobników. 



Wygląd:
Jest drobnym szczeniaczkiem, o szarej puchatej sierści i hipnotyzująco niebieskich oczach. Posiada bardzo długi ogon, na którego końcu znajdują się małe niebieskie, świecące kuleczki, tak samo jak przy dłuższej sierści koło szyji.

Organizacja - maybe ostatnia na jakiś czas

Mam nadzieje, że to już będzie ostatnia notka organizacyjna, przynajmniej na jakiś czas.
Mam dość ich pisania, bo nie dają żadnych efektów.
Przynajmniej mogę się wyżyć na klawiaturze.
I nie mam z kim pisać notek.
HELP.
Nie będę już grzeczną alphą.

*intrygujące powitanie*
Part One
Lista Obecności (nie)zakończyła się sukcesem, yey. Jestem (nie)zadowolona, że z 22 członków stada podpisało się 17 (przecież to ponad połowa, więc o co chodzi?). Wybaczcie mi moje dzisiejsze gderanie. Tak jak i obiecałam, po co się cackać z osobami, których po prostu "Nie Ma"?
Takim też sposobem pożegnaliśmy dzisiejszego dnia:
Yenalta
Tayschrenna
Shiraz
Avyam
Ta ostatnie osobistość zszokowała mnie najbardziej, ale cóż - mówi się trudno.
Zawsze macie prawo do powrotu, bo przecież to nie problem?
"Lepiej mieć mniej, a którym zależy, niż więcej, którzy mają to gdzieś."

Part Two - Wojenne Notki
Zamorduję kogoś, a jak nie kogoś, to przynajmniej siebie (ja dzisiaj będę warczeć, gomen nasai :C)
Wybrałam wśród komków spod poprzedniej notki, jeden naprawdę dobry (wszyscy wiedzą który)

Terrana Loverde
Dalej chciałam napisać o tych fazach: nie chodzi że są złe czy coś w tym stylu, tylko, że zauważyłam takie coś:
1. Faza jest ogólnie niewola u Sunev. I moim zdaniem tutaj zaczynają się schody. Bo ogólnie niewole są u ludzi a wtedy np. zabierają dobytki, niszczą tereny itg. Ale tu jest u ludzi. A po za tym niewola: u ludzi nie raz się zdarzało, ale trudno przenieść to na "wilczy", bo raczej takie rzeczy się nie zdarzają. Bo co mogą robić np. Wilczyce? Sprzątać w norach, czy opiekować się obcymi szczeniakami? A basiory? Najwyżej polować, ew. służyć za worek treningowy innym tzw."złym" wilkom. Nie mówię, że to źle, czy coś. Po prostu, np. gdybym ja chciała napisać notkę o niewoli nie miałabym pomysłu, bo nie wiedziałabym co się robi w "wilczej" niewoli. Z tego co pamiętam u wilków wygląda to tak, że jeżeli ktoś chce strącić alfę to stoi z nim do walki i kto wygra ten zostaje alfą, a przegrany zostaje rozszarpany przez resztę stada. Ale chyba nie ma podziałów: ten gorszy, bo wcześniej był z innego stada itg. ...Najwyżej ci inni mogą pomiatać nami, czyli np. wprowadzać jakieś bójki, na które nie możemy kontratakować, bo np. coś grozi innym SV, albo zostaną zmniejszone dla nas porcje żywnościowe. (Właśnie! oświeciło ją, przecież o tym można napisać notkę!). No ale... to chyba tylko tyle i na tym się kończy (płomyk oświecenia zgasł). I co dalej? Trzeba mieć poważny powód (czyt. coś nwm. drastycznego, co zdeterminowałoby SV do powstania) by doszło do buntu... Ja bym z chęcią napisała o tym, że wilki zaczynały by wspominać o tym jak było za panowaniu Venus. ;3
(Następne oświecenie) dołączając do jeszcze tej fazy: bo nagły przepływ weny mnie wziął: jest niewola, wszyscy chcą się uwolnić i pomścić Venus, ale jak to zrobić, skoro SS ma na każdego z członków SV oko? Nie ma stosownej okazji, a każda próba pokazania, że jest się nadal przeciwnym rządom Sunev mogą się zakończyć śmiercią. Po jakimś czasie, gdy się wydaje, że już nie ma nadziei i nie ma szans na zmianę, zaczynają się jakieś słuchy, że alfa SS planuje podboje na inne stada. I możliwe że SV będzie musiało brać udział, gdyż owe stado, na które Sunev ma "chrapkę" jest o wiele większe i trzeba połączyć SS z SV. To może być stosowny moment aby wzniecić powstanie i pomścić Venus.
(Wiem, znów mieszam i komplikuje wszystko...ale jeżeli ktoś coś z tego zrozumiał, co napisała powyżej może napisać co o tym sądzi? Oczywiście jest to tylko pomysł, nie musi być zrealizowany, ja tylko dała pomysł, jak można zrobić bunt).

Razem z Rimą (jeśli mnie kocha, to napisze ze mną, ale mnie kocha, więc napiszę XD) raczej nabazgramy notkę z wpadnięciem w niewolę, ale właśnie pozostaję póki co pytanie: JAK?
Terra wyżej dała wspaniały opis całości i na pewno wam wenę. Wilki no błagam, piszcie jakieś notki, bo inaczej SV nie ma bladego sensu.
Niektórzy odchodzą, inni przychodzą, ale czas już zakończyć tą wojnę! Macie na talerzu podaną wenę na opowiadania o niewoli u Sunev, więc czemu NIC NIE MA?!

To na tyle na dzisiaj, nie mam weny na więcej pisania, schola dzisiaj i inne bzdety, eh. Dopracowane zostaną niedługo WSZYSTKIE podstrony i inne. Proszę zwracać na to uwagę.

A nie! Zapomniałam.
Part Trzeci - Rada Stada
 Postanowiłam dodać do RS tylko cztery osoby. Venus, Sashe, siebie i Rimę.
Venus - bo to alpha.
Sasha - udziela się mocno, mimo wszystko.
Ja - bo alpha too.
Rima - aktywna/wierzy w powstanie SV.

Part Czwarty - szablon
Uzyskaliśmy szablonik od Jill z ZS. Mam nadzieje, że się podoba - mi bardzo.
Czekam na opinię.

Urodzinki Saph ^^

Jak tradycja tutaj nakazuje-życzenia dajemy dzień po urodzinach! :D

Życzenia są czymś bardzo ważnym
- szczególnie w dniu urodzin.
Tak więc życzę ci tyle spokoju,
ile tylko potrzebujesz,
tyle szaleństwa,
aby życie nie wydawało się nudne,*
tyle szczęścia,
abyś nie oszalała z nadmiaru,
miłości ponad wszystko,**
byś nigdy nie zaznała goryczy,***
nie czuła się samotna pośród ludzi, ****
miała zawsze serce kochające przy sobie
i jasne dni przed sobą
oraz dużo zdrowia i spełnienia najskrytszych marzeń. ****

 Dopiski od Cioci/Teściowej Terci:
* Oczywiście z umiarem, ja tego przypilnuję :D
** Ale i tak adoratorów pogonię 
**Lecz pamiętaj-C/T T wszystko widzi i słyszy!
***i  wilków,  przyjaciół, rodziny i bliskich
**** em...może jednak n i e wszystkich? x.x

Ale na życzeniach nie zaprzestaniemy, 
Oto prezenty od innych:

Torcik przepyszny jest tu od Nery:

Przepiękny obrazek zrobiony przez Fire:


Najróżniejsze obrazki od zmarłej Nathe:






  A Tutaj życzenia od naszej Vitani:
   "Bądź dalej taką zajebistą alfą i żeby wataha się odrodziła <3 "


A oto nagroda "Golf Wolfa" przyznawana wilkom o "złotych łapach", wytrwałych, aktywnych, którym zależy na SV. *Wadera podchodzi do Saphiry i wręcza jej owego złotego wilka*

Szablon wykonany przez Jill